Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2013, 08:06   #19
Cooperator
 
Cooperator's Avatar
 
Reputacja: 1 Cooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumny
Justyna Kodowska, Zdzisław Klepacz, Mateusz Kodowski, Ryszard Malinowski, Jacek Milik, Tomislav Milošević, Andrzej, Agata

-Oszaleliście chyba! Do ciężarówki, wszyscy! – skoro nie przekonał nikogo do użycia beczkowozu jako tymczasowe wsparcie barykady, Andrzej stwierdził, że jedyne ocalenie może przynieść ucieczka ciężarówką. Po raz kolejny jednak łącznościowiec został zignorowany przez resztę ekipy. Rzucił się jeszcze w kierunku Agaty i odciągnął ją, bo w panice zaczęła biec za tłumami ulicą. Wrzucił ją przed sobą do szoferki, po czym sam wskoczył do samochodu.
-Nie używajcie broni! Ich ściąga hałas! – wrzasnął jeszcze za resztą, ale odpowiedział mu tylko odgłos serii z broni maszynowej Kodowskiego.

Justyna Kodowska, Mateusz Kodowski, Ryszard Malinowski , Jacek Milik, Tomislav Milošević

Krótka seria wystarczyła, aby kapral Kodowski zrozumiał swój błąd. Rozbiegane, mętne spojrzenia nadchodzących zarażonych w jednym momencie zwróciły się ku żołnierzowi. Niski, gardłowy pomruk wydobył się z głębi gardeł i nawet pełzający pacjenci zdawali się szybciej poruszać zmiażdżonymi kończynami, kłapiąc zębami w bezsilnej złości.

Ulica Filtrowa nie należała do najszerszych. Ograniczona z jednej strony wysokim ogrodzeniem Filtrów, składała się tylko z dwóch pasów i torów kolejowych. Z nieparzystej strony stały ciasno ustawione budynki mieszkalne Starej Ochoty. Wysokie, bo przedwojenne lub zbudowane zaraz po wojnie, trzy-czteropiętrowe, o płaskich dachach, stanowić mogą drogę ucieczki, jeżeli tylko znajdzie się sposób jak przekroczyć kilkunastometrowe odstępy przy pomniejszych uliczkach.

Same budynki jednak stanowiły słabe schronienie. Na parterze przeważnie miały balkony, wystające nieledwie kilkadziesiąt centymetrów poza wysokość chodnika. Również drzwi ciężko nazwać było większą przeszkodą dla masy ciał… Choć dla uciekającej ekipy budynek Filtrowej 67, gdzie mieszkał znajomy Milika, stał póki co zamknięty. W lepszych czasach w drzwiach był zainstalowany domofon, a teraz mieszkańcy po prostu zamykali je na klucz. Owszem, wyważenie drzwi nie stanowiło większego problemu. Ale jaki sens jest się chronić za wyważonymi drzwiami?

Zza rogu odległego o kilkaset metrów wyłaniali się pierwsi zarażeni i choć część z nich ruszy za ludźmi uciekającymi w przeciwnym kierunku, wystarczająco wielu szło w kierunku ekipy.

Cytat:
Mechanicznie:
  • Opuszczenie bezpośredniego niebezpieczeństwa ze strony Szwędaczy: Milosević, Milik Kroki do śmierci +2, Malinowski, Kodowski Kroki do śmierci +1,
  • Kodowski używa głośnej broni palnej, zwracając uwagę Szwędaczy: Kodowski, Malinowski, Milosević, Milik Kroki do śmierci -1
  • Kodowski, Panika 1, Kroki do śmierci 8
  • Malinowski, Panika 1, Kroki do śmierci 8
  • Milik, nieudany test Szczęścia i Odwagi (poz. 14, 17), Panika 1, Kroki do śmierci: 8
  • Milosević, Panika 0, Kroki do śmierci 9
Ryszard Malinowski

Biegnąc dalej wzdłuż Filtrowej do Raszyńskiej, Malinowski szybko znalazł się pośród tłumu, który obrał tę samą trasę. Gdy dobiegł do skrzyżowania, spostrzegł, że od przeciwnej strony również uciekają ludzie. Wskoczywszy na ogrodzenie Filtrów, zobaczył, że od strony Narutowicza również snują się dziesiątki zarażonych... Czy przy placu Zawiszy na pewno będzie bezpiecznie? Kilku ludzi, na pewno młodszych i bardziej wysportowanych od niego, przeskoczyło przez kilkumetrowe ogrodzenie Filtrów, szukając schronienia za solidnymi, żelaznymi prętami.

Cytat:
Mechanicznie:
  • Malinowski, niezdany test Odwagi (poz. 19), Panika 2, Kroki do śmierci 7
  • Szczęśliwa jedynka, Panika obniżona o 1
Michał Schmidt, Lena Sarnecka

Zarażony ożywił się zdecydowanie, kiedy Michał podchodził do niego, by mu jeszcze przykopać. Schmidt zwinnie uniknął ręki, która niemal zacisnęła mu się na kostce. Przykopał w głowę dresiarza tak mocno, że usłyszał chrupnięcie kości, chyba przynajmniej sprawił, że pękła mu żuchwa. Szybko dołączył do Leny na dole.

Sarnecka nie wyszła z budynku w poszukiwaniu policjanta lub żołnierza. Zupełnie zbaraniałym wzrokiem oglądała, jak setki ludzi z krzykiem i w panice uciekało z ulicy Nowowiejskiej, wrzeszcząc do zgromadzonych zdziwionych ludzi, że zarażeni przedarli się przez barykadę. Zanim Michał zdążył zareagować, usłyszał z góry makabryczny krzyk. Ktoś inny trafił na zarażonego...

Cytat:
Mechanicznie:
  • Opuszczenie bezpośredniego niebezpieczeństwa ze strony Szwędaczy: Schmidt Kroki do śmierci +2
  • Tura walki ze Szwędaczem: Schmidt Kroki do śmierci -1
  • Udany (test, poz. 13) na unieruchomienie Szwędacza.
  • Schmidt, Panika 0, Kroki do śmierci 9
Tom Grabowski, Janisław Żukowski, Kuba Rybnicki

Karwas wytrzymał spojrzenie Żukowskiego. Z niesmakiem spojrzał na mokrą mapę, po czym odezwał się do Grabowskiego i Rybnickiego:

-Panowie, dostaliście swoje zadanie, razem z panem Janisławem nie będziemy panom przeszkadzać. Niech młodzi geniusze nie będą rozpraszani przez starych działaczy! Panie Janisławie, proszę pana na taras.

Wjechali windą - na wygodę obrońców Ojczyzny prądu nie żałowali. Żar lejący się z nieba nie spodobał się ani Żukowskiemu, ani Karwasowi, ale niezły widok na dobry kawałek Warszawy dobrze wpływał na poważne rozmowy. Socjaliści potrafili daleko zajść, zwłaszcza jeśli po drodze wyzbywali się socjalistycznych złudzeń - na tym samym tarasie Józef Piłsudski przepraszał Ukraińców, że nie udało mu się odbić dla nich Ukrainy. Krótkie, łzawe przemówienie, a potem, po spisaniu wszystkich oficerów w obozie dla internowanych, wydał ich bolszewikom. A potem, zgodnie z dziejową karuzelą - koleżkowie zarabiali, a proletariat zawsze będzie tylko proletariatem. A potem wielu z tych koleżków przemelinowało się w PPR i PZPR, by ostatecznie wysyłać swoich synów na zagraniczne stypendia na kapitalistyczny Zachód. Zarówno Karwas, jak i Żukowski odczuwali mocno tę logiczną ciągłość w sprawowaniu władzy nad Krajem Przywiślańskim.

Oparci o balustradę, spokojnie ciągnęli wódę za wódą. Byli pewni siebie, wręcz bezczelnie - zresztą, czemu mieliby nie być? Od dekad byli panami sytuacji. Teraz też się wywiną.

-Dopilnowałem koniecznych interesów, Janisławie. Moja misja skończona. Jutro o tej porze będziemy popijać w Juracie. W taki skwar to nic tylko jechać nad morze - nawet ten nasz śmierdzący Bałtyk przy takiej temperaturze jest znośny. Nie to, co Soczi, rzecz jasna. Jestem w Komitecie Olimpijskim, ale coś mi się nie wydaje, żeby te igrzyska się odbyły...

Wyciągnął paczkę mocnych, ruskich papierosów. Jeżeli prawdę mówi powiedzenie, że klasę mężczyzny poznaje się po tytoniu, jaki pali, to Karwas w pełni zasługiwał na swoje ukończone cztery klasy szkoły partyjnej. Zaciągnął się mocno i przez chwilę zapanowało milczenie. Żukowski nie przerywał. Coś jednak przykuło jego uwagę. Kiedy podnosił po raz kolejny szklankę whisky, oślepiło go odbite skądś światło. Rozejrzał się dyskretnie, co też mogło spowodować tego "zajączka" i spostrzegł czającego się Rybnickiego. Serce zaczęło mu mocniej bić. Karwas, nic nie spostrzegłszy, kontynuował:

-Piloci na Okęciu dawno by sami uciekli, ale trzymamy ich rodziny jako zakładników. Coś się w tym dziadostwie zepsuło, niestety, ruska myśl techniczna jest jaka jest. Wsio charaszo, wsio charaszo, a jak się samolot rozleci, to wina pilota. Nieważne, czy serwisowane, czy nie, nieważne, czy jakaś pancerna brzoza, he he. Ja bym się jednak wolał nie rozlecieć, więc to wszystko musi potrwać...

Odwrócił się do Żukowskiego i zmierzył go chłodnym spojrzeniem:

-Musisz mi pomóc, Janisławie, by to wszystko kręciło się aż do ostatniej minuty. Wiesz, walnąć parę przemówień do narodu, o ewakuacji, o prądzie, o naszych F16, które tylko czekają, by zbombardować paru zadżumionych... W zasadzie nikt tu nie został. Sama gównarzeria, posłowie z ostatnich ław. Szczurki. Każdy z nich chce kurna walczyć z kryzysem, żeby się wywindować. A na takim gównie wywindować się nie da. Telewizji nie ma, Miecugow z Olejnik programu nie zrobią, Michnik nie przeprowadzi wywiadu, Karnowscy z Sakiewiczem nie oplują, żeśmy żydowscy agenci i PiS by to zrobił lepiej... Chcą popularność na ludzkiej pamięci zrobić, amatorzy - wyszczerzył zęby w uśmiechu.-A jak to całe gówno się skończy, to my przecież napiszemy, jak było naprawdę i czyja to była wina. A ci o których tamci zabiegają... Kto wie, czy za pięć minut nie będą chcieli zeżreć im mózgów? To jak, Janisławie. Mogę na ciebie liczyć?

Cytat:
Mechanicznie:
  • Grabowski, niezgłoszona nieobecność, Kroki do śmierci -2
  • Karwas wie, że Żukowski wie: Żukowski, Kroki do śmierci -2
  • Żukowski spostrzega (test Rozsądku+, poz. 20), że Rybnicki podsłuchuje, Karwas (poz. 21) nie spostrzega.
  • Grabowski, Panika 0, Kroki do śmierci 7.
  • Żukowski, Panika 0, Kroki do śmierci 8.
Czas na odpisanie do 2 I
 

Ostatnio edytowane przez Cooperator : 02-01-2014 o 08:27.
Cooperator jest offline