Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2013, 16:28   #21
Davout
 
Davout's Avatar
 
Reputacja: 1 Davout ma wspaniałą reputacjęDavout ma wspaniałą reputacjęDavout ma wspaniałą reputacjęDavout ma wspaniałą reputacjęDavout ma wspaniałą reputacjęDavout ma wspaniałą reputacjęDavout ma wspaniałą reputacjęDavout ma wspaniałą reputacjęDavout ma wspaniałą reputacjęDavout ma wspaniałą reputacjęDavout ma wspaniałą reputację
Żukowski nie tracił zimnej krwi - w istocie widok "gumowego ucha" rozbawił go. Amatorszczyzna - pomyślał. Kto go uczył szpiegostwa? Tępy młokos chce ocalić świat. Czy kiedykolwiek pula genetyczna dla nich się wyczerpie? Proporcje między skurczysyństwem (czego dumnym reprezentantem jest Janisław właśnie) a bohaterszczyzną zawsze wypadały blado dla tego pierwszego. Zresztą - nieważne.

W czasie kiedy senator plótł swoje trzy po trzy, eks-agent również wyjął swoje papierosy. Gardził tymi ruskimi. W czasach ustroju słusznie minionego był na nie skazany. Na szczęście jednak - nigdy nie wygadał się, że smakują jak suszone bryły węgla. Elegancka, emaliowana papierośnica błyszczała w pełnym słońcu jak psu jajca. Wyciągnął jednego, zapalił - i bawił się puzderkiem, puszczając dyskretne zajączki. Jednego z nich skierował wprost między oczy Rybnickiego.

- Sławku, oczywiście możesz na mnie liczyć - Żukowski odwrócił twarz do niego, ciągle opierając się o balustradę i paląc papierosa. - Zastanawia mnie tylko, jak taka współpraca będzie wyglądała.. Mamy, hm, ograniczony wpływ na ludzi. Oni potrzebują słów otuchy. Może nawet fałszywych, ale jednak.

Żukowski gra na czas, jak przyczajony tygrys czeka na reakcję Rybnickiego. Przed senatorem udaje zakłopotanego, nerwowo strzepuje popiół za balustradę.

- Powiem wprost, Sławku: chodzi o moją rodzinę. Danka jest sparaliżowana, nie przetrzyma podróży.. - troskliwie przypomniał senatorowi o ciężkiej egzystencji jego byłej żony (z którą od pięciu lat nie utrzymuje kontaktu).
 
Davout jest offline