Ryszard nie sądził, że pomyśli z wdzięcznością o ostatnich tygodniach ciężkiej pracy. Gdyby przyszło mu biec miesiąc temu, już dawno chwytałby oddech, wsparty o jakiś budynek. Tym niemniej starał się patrzeć realistycznie - trochę harówki nie zrobi z niego sportowca.
Czuł znajomy ścisk żołądka - to silny stres. Pomimo upału, zrobiło mu się zimno - efekt odpływania krwi z naczyń włosowatych w skórze, podpowiadała pamięć, przywołując absurdalną w tym momencie scenę wywiadu z jakimś ekspertem w "Pytaniu na śniadanie". Poczuł się zupełnie nie na miejscu. Biuro, wyjazdy służbowe, a w domu telewizja i książki - to jest jego życie. Przepocona koszulka, ból mięśni, ucieczka, niebezpieczeństwo - co to jest???
Pozwolił sobie na chwilę odpoczynku. Z dwóch kierunków zbliżali się pacjenci, wybrał więc drogę ucieczki jak najdalej od nich. Rozglądał się uważnie - może jakiś porzucony rower, albo jakaś kryjówka? |