Trzeba będzie się przerzucić na pistolet z tumnikiem.- pomyślał Kodowski, który zrozumiał, że jego, chodź pojedyncze strzały z karabinu snajperskiego- przyciągają jeszcze więcej zarażonych. Może spróbujemy wejść na jakiś dach? Dobrze jest się z niego bronić i też widać, czy w pobliżu nie czają się zarażeńce.- mówił to wyciągając mały pistolet, z bocznej kabury umocowanej na skórzanym pasku.
To jest bardzo dziwne, że zarażeni byli tak daleko, a on już wpadł w panikę i odruchowo wystrzelił jednemu z nich prosto między oczy- nie myśląc o żadnych tego konsekwencjach. A jeszcze obecność w tej grupie jego żony nie przyprawiała mu powodów do spokoju. Trzymaj się blisko mnie.-te słowa powtarzał praktycznie w kółko, ale ani on, ani chyba nikt inny na to nie zwrócił uwagi.
Jack dobrze mówił, nożna było spróbować wejść przez balkon. W końcu nasi przeciwnicy-fakt, są cholernie niebezpieczni- ale do najmądrzejszych nie należą. Wiedział też, że taki balkon nie powinien stanowić problemu dla jego żony, więc jak dla niego na tą chwilę był to najlepszy pomysł.
__________________ "The oldest and strongest emotion of
mankind is fear" -H. P. Lovecraft
*****
Szukam MG, który przyjmie początkującego gracza pod swoje skrzydła ;) |