Całej piątce dobrze się rozmawiało, śmiało i wspominało dawne- dobre- czasy. Nikt nawet nie czół się zmęczony. Wręcz było odwrotnie z każdej minuty na minutę rozmowy stawały się coraz bardziej interesujące i wnikliwe. Nikt nawet nie spostrzegł, że jadą już około dwóch godzin i mają przejechane 3/4 drogi. Mały ruch na drodze i dość szybka jazda Kennetha'a sprawiły to, że tak szybko upływały kilometry.
Robiło się coraz później, powoli wszystkim powieki stawały się coraz cięższe, zaczynało się robić ciepło i już nie dużo brakowało, żeby zasnąć. Rozmowy praktycznie ucichły i każdy chciał się chodź chwilkę przespać. W taki nastrój prędzej czy później ta pogoda wpędziła by każdego. Zaczynało coraz mocniej padać i na dodatek samochód wjechał w gęstą mgłę.
Kenneth musiał teraz trochę zdjąć nogę z gazu- coraz ulewniejszy deszcz i mgła. Droga też nie była najlepsza, mogłoby się wydawać, że od dawna nikt już nią nie jeździł. bardzo blisko drogi rosły drzewa(z jednej i z drugiej strony), które oświetlone blaskiem księżyca, skropione deszczem i ubrane we mgłę nie robiły za dobrego wrażenia i mogły powodować zaszczucie lub strach.
Cała czwórka śpi...
Kierowcy przychodziła myśl, żeby się zatrzymać i chwilę się przespać, ponieważ wcześniejszą noc też ma nieprzespaną. Ale z drugiej strony i on i inni chcą jak najszybciej dojechać, bo podróż po takim odludziu do najmilszych nie należy.
Pozostałą czwórkę ze snu wyrwał nagły pisk opon i dźwięk uderzenia. Momentalnie wszystkie szyby popękały, a małe odłamki wsypały się do środka pojazdu. Na całe szczęście samochód nie dachował. Wbił się prawą stroną w drzewo, dość mocno popychając silnik w stronę pasażera. Zrobił się ogromny szum. Każdy zaczął się gorączkowo ruszać i każdy chciał się jak najszybciej wydostać z pojazdu. Po chwili zamieszania wszyscy z wyjątkiem Ruth stali nerwowo spoglądając na samochód i szukając wzrokiem jakiegoś nadjeżdżającego samochodu. Ponieważ nie trzeba było być mechanikiem, żeby zorientować się, że samochód nadaje się tylko na szrot!
Ruth siedziała na poboczu i zaciskając zęby z bólu trzymała się za nogę. Po chwili reszta podbiegła do niej...
Odpowiedzi do 2