John potrzebował chwili żeby otrząsnąć się po uderzeniu, które nastąpiło nagle i brutalnie przerwało jego drzemke. Wygramolił się z rozbitego auta na droge i rozejrzał. -Kenneth, masz może mape?-spytał i rozejrzał się raz jeszcze. Musimy poszukać jakiegoś schronienia, niby do rana już nidużo a twedy może ktoś będzie tędy przejeżdżał ale na deszczu jedyne co nas może spotkać to przeziębienie albo zapalenie płuc. - stwierdził krŧóko i spojrzał na zegarek - Może niech ktoś zostanie z Ruth a reszta pójdzie w poszukiwaniu pomocy? napewno gdzieś tu musi być jakaś stacja benzynowa albo wioska. |