Wbił nóż z zimną krwią. Zabijał człowieka. Niby to nie był do końca człowiek, ale jednak...
Nie był to czas na moralne rozterki, toteż Michał, zwykle chętny do roztrząsania i dzielenie każdej swojej myśli, niczym włosa, na czworo, teraz nadzwyczaj szybko otrząsnął się z nostalgii.
Pomógł Lenie wstać, chciał coś powiedzieć, nie dała mu dojść do słowa. Zaskoczyła go namiętnym pocałunkiem. Potem zaskoczyła go jeszcze bardziej. Popadła w histeryczny płacz.
- Co, aż tak słabo całuje ?- Rzucił kiepskim żartem i lekko się zaśmiał. Objął ją i mocno przytulił, tego teraz potrzebowała. Krew z jej ubrania poplamiła jego koszulkę.
-. Idź do domu i przebież się. I tym razem posłuchaj, bez gadania.- Dodał z najjaśniejszym uśmiechem jakim tylko dysponował. By sobie i jej dodać otuchy.
Spojrzał na ofiarę. Znał tą dziewczynę, była jego sąsiadką od kilku lat. I chociaż nie była mu bliska, to widok kogoś znajomego, martwego, zagryzionego, mocno na niego wpłynął.
Swoją wiedzę na temat zarażonych opierał, jak większość, na amerykańskich filmach i serialach. Jeżeli wierzyć tym produkcją, to jego sąsiadka już niedługo zamieni się w zombie.
Spojrzał na nóż w swojej ręce. Dobić ją ?
Tego uczynić nie potrafił, mimo, że było to najrozsądniejsze rozwiązanie. Zamiast tego postanowił ją odizolować.
Nóż włożył za pasek, wziął zwłoki dziewczyny pod pachy i zaczął ciągnąć. Wrzuci ją do łazienki. Wodę już dawno im odcięli, więc był to najmniej potrzebny pokój. Postanowił że wyciągnie tylko apteczkę, jakieś kosmetyki itp. i zostawi ją tam. Ale co dalej ? Iść po matkę ? Przebijać się do strefy ? Na to już chyba za późno, za dużo czasu stracił na walkę z pacjentem, kto wie ilu z nich jest w pobliżu domu. A co jeśli ją dopadli ? A może tylko schroniła się u którejś ze znajomych, mieszkających bliżej wodopoju ?
-Poczekam.- Mruknął sam do siebie.-Najpierw schowam tą dziewczynę do łazienki, a później zamknę mieszkanie na klucz i poczekam.
Nie wiedział czy robi dobrze. Wiedział, że nic lepszego teraz nie wymyśli. |