Przez chwilę Arina przyglądała się człowiekowi z którym rozmawiała, a raczej temu co widać było przez szparę w drzwiach. Potem skinęła głową:
- Na pewno wybiorę się na cmentarz, by sprawdzić co się tam dzieje. Jak najprędzej dojechać tam z tego miejsca?
Nie ufała ani słowu wypowiadanemu z wnętrza. Na razie jednak postanowiła nie stosować bardziej drastycznych środków. Może rzeczywiście człowiek był tylko odludkiem bawiącym się nieszkodliwą magią. Wielu było takich na świecie.
Może... Miała zamiar się o tym przekonać.
- Teraz jednak szczerze mówiąc cały dzień jesteśmy w drodze i nie zabraliśmy ze sobą jadła. Zapłacimy za posiłek. Możemy także dodać do niego świetną okowitę. Przydałoby się wzmocnić przed prawdopodobna walką.
Uśmiechnęła się do ukrytego w ciemności mężczyzny. |