Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2014, 13:24   #30
Cooperator
 
Cooperator's Avatar
 
Reputacja: 1 Cooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumnyCooperator ma z czego być dumny
Zdzisław Klepacz, Andrzej, Agata

Andrzej cały czas majstrował coś przy swoim radiu, nie zwracając uwagi na drogę. Wśród różnych dźwięków i szumów czasami można było wyróżnić alfabet Morse'a, strzępy rozmów rozlicznych patroli, a nawet przez chwilę udało mu się wejść na zabezpieczony kanał policji.

-Odcięto Nowowiejską, odcinają teraz Filtry. Kolejne drużyny wchodzą do akcji oczyszczenia. Siódemka, zgłoś.

-Tu Siódemka. Zgłaszam.

-Siódemka, pozycja.

-Trasa AL. Jedziemy z włączonymi głośnikami, by skupić na siebie jak największą uwagę zarażonych. Póki co sukces. Udało się w czwórce opanować sytuację, dojeżdżamy do szóstki.

-Brek. - włączył się nowy głos.

-Masz brek.

-Tu piątka. Siódemka, puśćcie jakąś dobrą muzykę, żeby się dobrze strzelało do zasrańców.

Śmiech.

-Siódemka do piątki. Wybacz, stary, ale mam tylko mp3 córki, od pół godziny katujemy się Rihanną.

-Są gorsze rzeczy.

-Nie doszliśmy nawet do połowy playlisty. Najgorsze jeszcze przed nami. Siódemka do piątki, po łączności. Siódemka do centrali.

-Słuchamy cię, siódemka.

-Przed nami pozycja szósta. Kiepsko to wygląda, dużo ich. Bardzo dużo. O kur...

-Siódemka, zgłoś! Co się dzieje?

Odpowiedziały już dalej tylko trzaski. Chwilowe rozluźnienie minęło i w beczkowozie. Andrzej pokręcił głową.

-Te geniusze próbowały odciągnąć wszystkich pacjentów od nas. Teraz je zebrali w jedno miejsce, tuż przy nas. I jeszcze odcinają Filtry, sukinsyny. Co to oznacza?

Po chwili było już wiadomo co. Dojeżdżając do placu Zawiszy od strony Raszyńskiej, zobaczyli wielki spanikowany tłum, kłębiący się przy wjeździe. Wkrótce nie dało rady dalej jechać. Z wysokości szoferki było widać, że wojsko ustawiło samochody w taki sposób, by stworzyły prowizoryczną barykadę. Rozstawili jeszcze kilka modułowych ogrodzeń jak na meczach, a nawet, choć brak sensu tego rozwiązania aż raził, worki z piaskiem. Tak jakby zarażeni zamierzali strzelać. Pozostawiono tylko wąskie przejście, przez które po kolei przeprowadzano ludzi, sprawdzając zapewne, czy nie mają śladów ugryzień. Spanikowani mieszkańcy napierali na żołnierzy, paru zarobiło kolbami od kałachów.

Andrzej zaklął, otworzył drzwi i spojrzał do tyłu.

-Zaraz będziemy mieli towarzystwo! - na horyzoncie rzeczywiście widniały już pierwsze szeregi zarażonych. A w dużo mniejszej odległości zobaczył Ryszarda Malinowskiego.

Ryszard Malinowski

Idąc szybkim krokiem i bacznie rozglądając się na boki, Malinowski zobaczył, że tłum przed nim w pewnym momencie się zatrzymał. Przez megafony wojsko ogłaszało, że objęto teren kwarantanną i żeby zachować spokój i poddać się kontroli. Ryszarda zastanowiło, czemu nie ma żołnierzy po drugiej stronie ogrodzenia Filtrów, gdzie by mieli świetne stanowiska strzeleckie. Póki co, jedynie kilkunastu spośród uciekających podejmowało próby przeskoczenia przez ogrodzenie, bezpieczne od natychmiastowego sforsowania przez zarażonych. Widział również różny efekt tych prób. Prawię na pewno siedmio-ośmioletni chłopczyk, podsadzony przez ojca, złamał nogę przy bolesnym upadku, gdy się ześlizgnął po drugiej stronie. Inni starali się dobić do budynków stojących po przeciwległej stronie ulicy, ale te zabarykadowali mieszkańcy czekając na dalszy rozwój wypadków. Ci, którzy uciekali do zaułków, pospiesznie stamtąd wracali, więc wydawało się, że zarażeni szli nie tylko głównymi drogami.

Zdzisław Klepacz, Ryszard Malinowski, Andrzej, Agata

-Rysiek! - zawołał Andrzej machając Malinowskiemu z szoferki beczkowozu. Malinowski idąc szybkim krokiem ulicą już wcześniej dostrzegł znajomy beczkowóz, ale żaden z pasażerów go nie zauważył. Teraz, kiedy utknęli w tłumie przed kordonem, mogli się lepiej rozejrzeć.

-Gdzie reszta? Co z nimi? Zaraz będzie gorąco, musimy uciekać!

Cytat:
Mechanicznie:
  • Zbliżanie się Szwędaczy, Klepacz i Malinowski Kroki do śmierci -1 (czas.)
  • Klepacz, Panika 1, Kroki do śmierci 8 (9)
  • Malinowski, Panika 1, Kroki do śmierci 6 (7)

Lena Sarnecka, Michał Schmidt

Michał zapatrzył się tępo na długą, czerwoną smugę krwi, która została po przeniesieniu zwłok. Czym to wytrzeć? Wody na to marnować nie można było, na sucho wytarcie niewiele dawało. Pomyślał o piasku, ale skąd go wziąć? Przy szkole na Nowowiejskiej było wprawdzie podwórko z piaskownicą dla przedszkolaków i młodszych dzieci, ale od dłuższego czasu służyła dość intensywnie jako latryna.

Usiadł na kanapie i czekał, aż Lena się przebierze. Równocześnie nasłuchiwał dźwięków z łazienki. Zamek nie był jakiś nadzwyczajny i pytanie brzmiało, jak długo wytrzymają po przemianie. Ile w ogóle zajmie, zanim sąsiadka wstanie z martwych? Jak ona się w ogóle nazywała, ta dziewczyna? Przeszukiwał pamięć, jakby to było bardzo istotne. Jakoś ją znowu uczłowieczyć. Sylwia? Beata? Milena? To była taka typowa nastolatka jak spod sztancy, z zaczesaną grzywką, w markowych ciuchach na jakie zarobiła roznosząc ulotki i ciułając kieszonkowe dawane od babci. Razem z inną dzieciarnią w tym wieku paliła pod murem Agencji Mienia Wojskowego pierwsze papierosy i próbując pierwszych poważnych trunków. Pewnie miała już na koncie więcej związków niż sam Schmidt.

Próbował przypomnieć sobie jej imię, może po to, by zapomnieć widok jej rozerwanej krtani i wielkiego, pogryzionego kawału mięsa w jaki zamieniła się dolna część jej twarzy. Może po to, by nie widzieć znowu przed oczami bąbelków spienionej krwi, kiedy próbowała oddychać. I tych czerwonych paznokci, równie czerwonej jak wszystko w promieniu kilku metrów od niej.

Kilku sąsiadów przechodziło przez ten czas, jaki upłynął od walki. Paru chyba nawet zwymiotowało na widok ciała zarażonego dresiarza. Schmidt siedział w spokoju i czekał...

Po jakimś czasie usłyszał szybkie kroki na schodach i ktoś pociągnął za klamkę. Rozległo się szybkie pukanie. Zanim zdążył wstać, otworzyły się drzwi do pokoju obok i wyszła z nich Lena. Znowu płakała, a on, zamiast się domyślić wszystkiego, jak ten kołek siedział w tym pokoju.

-O Boże, Kuba! Jak dobrze, że jesteś!

Do pokoju wszedł Rybnicki.

Lena Sarnecka, Kuba Rybnicki, Michał Schmidt

Z Rybnickiego lał się pot, na czerwonej, nabrzmiałej twarzy odbijały się mocno wybałuszone, przerażone oczy.

-Kuba, co ci jest? - spytała cicho Lena.

-Musimy stąd uciekać. Ewakuacja... to blaga. Politycy nas zostawią na pastwę losu...

Schmidtowi wydało się, że słyszy jakiś szmer z zamkniętej łazienki...

Cytat:
Mechanicznie:
  • Związanie i zabezpieczenie dziewczyny przed przemianą, Schmidt Kroki do śmierci +1
  • Schmidt, Panika 0, Kroki do śmierci 6
Tom Grabowski

Drzwi coraz mocniej łomoczą, skoro zarażony po drugiej stronie próbuje się wydostać.

Cytat:
Mechanicznie:
  • Grabowski, niezgłoszona nieobecność, Kroki do śmierci -3
  • Grabowski, niezdany test Odwagi (poz. 30)
  • Szczęśliwa jedynka, Panika -1, niezdany test, Kroki do śmierci -1
  • Grabowski, Panika 0, Kroki do śmierci 3
  • Grabowski jeśli nie odpisze w następnej turze - zginie
Janisław Żukowski

Rybnicki niezauważony wymknął się z tarasu. W kilka minut potem pokazał się pracownik hotelu, który zwrócił się do Żukowskiego:

-Proszę pana, na dole w bufecie oczekuje na pana pańska córka.

-Idź, Janek - odezwał się Karwas.-Spotkamy się na dole.

Cytat:
Mechanicznie:
  • Żukowski, niezgłoszona nieobecność, Kroki do śmierci -1
  • Żukowski, Panika 0, Kroki do śmierci 7
Justyna Kodowska,Mateusz Kodowski, Jacek Milik, Tomislav Milošević

Ram pa pa pam, ram pa pa pam...

-Rihanna? Co do... - kolejny refren zagrano dużo głośniej, więc to, co Kodowska miała powiedzieć na koniec, zostało zagłuszone. Również idący Szwędacze zdawali się zatrzymać, zaaferowani innym dźwiękiem.

Ram pa pa pam... Trzask.

Milosevic wybił szybę w oknie i bez większego problemu dostał się do mieszkania. Milik wszedł drugi, pomógł wejść Justynie. Kodowski dłużej patrzył za zarażonymi. Muzyka urwała się i tłum zataczających się, pokracznie idących postaci rozpoczął na nowo swą drogę w ich kierunku. Kapral dołączył do towarzyszy. Kiedy przeskakiwał przez balustradę, kątem oka wydawało mu się, że widzi beczkowóz Klepacza, zawracający z placu Narutowicza.

Mieszkanie było dwupokojowe, chyba mieszkali tam starsi ludzie - zarówno kredens, regał z zupełnie przypadkowymi książkami jak i duży, okrągły stół pachniały komuną. Milosevic włamując się do mieszkania zrzucił kilka doniczek z kwiatami, których duża ilość stała i na drugim oknie.

Szybko zorientowali się, że mieszkanie zostało opuszczone. Brakowało jedzenia, na ścianach widniały puste ślady, zapewne po rodzinnych zdjęciach. Drzwi zostały zamknięte od zewnątrz tak, że nie dało się ich otworzyć bez ich wyważenia. No, pewnie można by było też rozkręcić zamek, ale byłyby wtedy równie bezużyteczne - łańcuch w drzwiach raczej nikogo nie powstrzyma. Drzwi również nie wyglądały jakoś strasznie solidnie.

Schowani za firanką Kodowscy obserwowali ulicę. Po drugiej stronie było ogrodzenie za Filtrami i widzieli, że coraz więcej osób szuka tam schronienia. W końcu pojawili się pierwsi zarażeni. Sporo z nich miało na sobie szpitalne kitle, jedna starsza kobieta nawet dalej ciągnęła za sobą podciągniętą kroplówkę - to chyba pacjenci ze szpitala na Banacha. Szli jak lunatycy, nie zwracając baczniejszej uwagi na kamienicę, skupiając się na ciągle uciekających ludziach. Byli więc bezpieczni chwilowo...

Nie. Moment. Byliby.

Niestety, z górnego piętra poszły w ruch zapalone butelki z benzyną, zaimprowizowane mołotowy raz po raz rozbijały się o idących pacjentów. Coraz więcej głów odwracało się w kierunku kamienicy, część zarażonych zaczęła już sunąć w kierunku drzwi...

Cytat:
Mechanicznie:
  • Kodowski, niezgłoszona nieobecność Kroki do śmierci -1
  • Mieszkańcy kamienicy zwrócili na siebie uwagę Szwędaczy: Kodowski, Milik, Milosevic Kroki do śmierci -1 (czas.)
  • Kodowski, Panika 1, Kroki do śmierci 6 (7)
  • Milik, Panika 1, Kroki do śmierci 7 (8)
  • Milosevic, Panika 1, Kroki do śmierci 8 (9)
Czas na odpisanie 10 I
 

Ostatnio edytowane przez Cooperator : 07-01-2014 o 13:35.
Cooperator jest offline