Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2014, 17:26   #16
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Na słowa Ezekiela Echo pomyślała, że oni nie są mniej potrzebujący od reszty ludzi na tej planecie. Tułają się nie inaczej niż inni. Błądzą chociaż wiedzą gdzie idą. Echo ciągle targały wyrzuty sumienia i ciągła rozterka. Gdyby nie wyrzekła się Ojca nie ciążył by na niej grzech. Gdyby jednak została nie mogła by chronić ludzi. Było to jej jak i każdego innego cherubina główne i najważniejsze zadanie. Cóż z tego jeśli pomimo obserwacji ziemi i ludzi łatwiej jej było odczytać intencje duszy i niż wiedzieć dokąd się udać. Dodatkowo jej wieź z Tronem osłabła, albo przeistoczyła się. Echo nie rozumiała nowych uczuć. Zwątpienie, strach? Ból? Te emocje i odczucia były jej obce ale powoli wdzierały się do wnętrza, do istoty tego czym była. Anielica nie była nawet pewna czy posiadała duszę. Nigdy się nad tym nie zastanawiała. Każdy człowiek ją miał. Był też jednak materialny, a anioły niekoniecznie lub nie zawsze.

Echo otrząsnęła się z zamyślenia. Ten przed nią był grzesznikiem. Pierwszym, który podniósł rękę na drugą istotę ludzką zabijając ją. Od wielu pokoleń odkupywał swoje winy. Echo choć znała wagę jego czynu zawsze czuła smutek związany z jego osobą. Żal, że ludzie upadli. Poprawiając ułożenie łap Echo pewniej zaparła się o drzwi.
- Tułaczu - odezwała się do postaci oświetlonej zielenią. Przemawiając w mowie aniołów była pewna, że jakimkolwiek językiem by się nie posługiwał jej słowa dotrą do niego.
- Wieczny Tułaczu, pokutniku zbierz swe myśli i odpowiedz mi. Ofiarujesz mi swoją pomoc? - odpowiedziała jej cisza. Echo rozejrzała się po pomieszczeniu. Zielona łuna nie pozwalała na dojrzenie wszystkiego, jednak Ezekiel pomógł. Poza Kainem w celi nie było niczego.

Echo potrzebowała odpowiedzi. Nie chciała… nie powinna zostawiać Kaina tutaj. Jego pokutą jest niekończąca się tułaczka. Poza tym mógł jej pomóc jak i innym a to na pewno nie zostanie mu zapomniane.
- Kain - anielica ponownie odezwała się do tułacza - twoja pokuta może dobiec końca. Ojciec na pewno uzna twą pomoc. Jak wróci - tego Echo była pewna. Musiała być, było to jej siłą napędową i powodem do czynów. Bez tej wiary nie postanowiła by upaść w pierwszym wypadku.
Mężczyna podniósł głowę do góry. W świetle jedne z jego oczu zajaśniało. Echo to wystarczyło. Oboje z Ezekielem odczuli powątpiewanie. Zapewne nie raz składano mu taką obietnicę. Jednak pod grubą warstwą bólu i beznadziei kryła się nadzieja. Anielica uśmiechnęła się promiennie i opadła na ziemię. Korytarz z celami nie był szeroki i Echo musiała odrobinę podreptać w miejscu zanim skierowała się w kierunku klucza.
 
Asderuki jest offline