Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2014, 11:08   #1
Reinhard
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
[WFRP 2ed] Służba nie drużba.

Mijał tydzień, od kiedy wzmocniono warty na zamku Horsblum. Hrabia z małżonką musieli wyjechać w pilnych sprawach do Wolfenburga, a w pobliżu kręciła się ponoć jakaś banda zbójców albo mutantów. Jeżeli wierzyć plotkom z karczmy, równie dobrze mogły to być fimiry albo nawet demony – „Mocne Perzowe” potrafiło nieźle zakręcić we łbie i stworzyć niezwykłe historie.

Na zamku pozostała pani Margareta von Horsblum, kuzynka hrabiego, stara panna na tyle uparta, by nie pójść do klasztoru. Do obrony sioła pozostała jedynie garstka zbrojnych, stąd wielu chłopów z okolicznych wiosek zagoniono do wykonania obowiązku stróży – zbrojnej służby dla zachowania bezpieczeństwa hrabstwa. Większość pełniła warty na zamku, wzmocniła również obsadę rogatek, śluz i zajazdów należących do pana. Kilku jednak, którzy w zakresie jeździectwa potrafili więcej niż dojechanie na oklep szkapą do glinianki, przydzielono wygodniejszą kwaterę po żołnierzach, którzy wyruszyli do miasta i pozwolono się stołować w pańskiej kuchni. Wszystko po to, by dobrze odżywieni i wypoczęci byli, gdyż w razie jakiego tumultu czy sygnału na trwogę mieli na koń siadać i pędzić do boju, obowiązek swój jako poddani wobec szlachcica wypełniając.

Z jednej strony było to dobre – kończył się przednówek i nawet w całkiem zasobnych domach polewki były wodniste, do chleba dodawano zmielonej kory, a z żołędzi palonych i proszkowanych robiono gorący napój, który kurcząc żołądek głód oszukiwał. W taki czas gajowi kontrolowali podwójnie dokładnie, w nadziei na konfiskatę chociaż części zdobyczy, toteż i niewielu kłusowników ryzykowało utratę palców. Młynarze i karczmarze za kradzież garści mąki potrafili w przednówek strażników dróg uprosić, by złodziejowi rękę ucięto albo i na rozstajach obwieszono dla przestrogi – obawiano się bowiem, iż rozzuchwalone udaną kradzieżą chłopstwo lub lud luźny dalsze rabunki wykona. Stąd okrawki z pańskiego stołu były ucztą, dla zwykłego poczciwca niedostępną. A jak chłop na stróży gładki był i po pańsku umiał mówić, to mu i jaka dwórka co lepszego do jedzenia sprezentowała. Jak kto w rodzinie miał dziecko czy osobę chorą, to taki kąsek w płótno owijał i komu zaufanemu powierzał, by bliskich wesprzeć.

Z drugiej strony było to złe, bo szybko i smutno źle skończyć się mogło. Na przednówku zmożeni głodem mutanty i zwierzoludzie, wilcy i potwory, zwykli bandyci takoż spyży szukali, prostych ludzi napadając. A że kupieckie konwoje, zajazdy i dyliżanse dobrze bronione były, na lud prosty się rzucali. Wtedy to sołtys podrostka na biegunie do zamku puszczał – i wtedy mieli jeźdźcy ze stróży pojechać w miejsce, skąd wszyscy uciekali i rozbić wroga albo zająć go do czasu przybycia zbrojnych. Obowiązek to był parszywy, ale nie dopełnić go – dyby, chłosta, a może nawet i odebranie ziemi rodzinie.

I tak dzielni chłopcy chronieni od widma głodu słodko sobie żyli. Tyle, że długo włócznie i tarcze sprawiali, konie czyścili, modły wznosili, za ostatnie zaskórniaki talizmany nabywali – czyli robili wszystko, co mogli, by w chwili próby ujść spod Wrót Morra.

Mijał tydzień spokoju, i coraz silniejsza była nadzieja, że będzie to dobra wróżba na przyszłość…


Witam w mojej drugiej rekrutacji na LastInn
Chcę wam zaproponować przygodę, składającą się z kilku raczej krótkich i prostych epizodów, nastawioną głównie na zbieranie informacji i walkę. Przygodę w świecie drugiej edycji WFRP, dziejącą się w roku 2515 KI – a więc przed Burzą Chaosu – w Ostlandzie. BG będą grupą zbrojnych na służbie hrabiego Horsbluma, wykonującą na jego rzecz różne zadania, którym skalą daleko do ratowania świata, a blisko do problemów codzienności.

Jako MG w PBF mam minimalne doświadczenie. Moja poprzednia sesja dostarczyła mi mnóstwo informacji na temat jak nie należy prowadzić. Nabrałem jednak odwagi do ponownej próby i mam postanowienie jak najlepszego wykorzystania wniosków z gorzkiej lekcji poprzedniej sesji. Między innymi stąd prostota fabuły – lepiej zacząć od podstaw.

W kwestiach technicznych – mapki, jeżeli będą, to w paincie. Niezbyt sprawnie poruszam się w panelu sesji, ale będę to poprawiał.

Mechanika i sesja:
1. Ludzie, Ostlandczycy, profesja podstawowa, 800 PD i umiejętność „jeździectwo” na starcie. Bez magii.
2. Rzuty przy tworzeniu postaci wykonują gracze, wysyłają na PW, akceptacja MG.
3. Dodatkowy ekwipunek: koń, włócznia, tarcza
4. Od gracza wymagam: mechanicznie stworzonej postaci, opisu wyglądu, 2-3 zdań, jak doszło do tego, że pełni stróżę (dlaczego wypełnia to zobowiązanie). Historii postaci proszę nie pisać, jeżeli potrzebny będzie jakiś jej element, poproszę o określenie go przez PW. Proszę natomiast o koncepcję postaci w kilku zdaniach, bez rozpisywania się.
5. Założenia: BG są poddanymi hrabiego, należą do rodzin obłożonych pańszczyzną, a więc przed obowiązkiem stróży albo pracowali na wsi, albo wykonywali inną pracę w innym miejscu za zgodą pana.
6. Czas odpisu: wersja optymistyczna: 1-2 dni dla graczy, 1-2 dni dla MG. Pesymistyczna: poniedziałek – piątek do 12.00 dla graczy, , piątek od 12.00, sobota i niedziela dla MG.
7. Wielkość odpisu: jak komu wygodnie, byle jasna deklaracja czynności była.
8. Mechanika: uproszczona. MG rzuca przed monitorem.
9. Walka: uproszczona mechanicznie .
10. Ilość graczy: 2-4

Czas rekrutacji: dwa tygodnie, skoro nie trzeba pisać historii, myślę, że wystarczą.
 
Reinhard jest offline