Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2014, 17:09   #21
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kiedy trwoga, to do boga, pomyślał, lekko przy tym krzywiąc usta, Ricard. Całkiem jakby nie wiedzieli, ze bogowie pomagają tym co sami sobie pomagają. Kiedy nadchodzi niebezpieczeństwo, trzeba za broń chwytać, a nie modłom się oddawać. Modły, oczywiście, zaszkodzić nie mogły, ale nie powinny być wszystkim, co przeciw potworom szykowano.
A ojciec Ilbert był głupcem, skoro o tym nie pamiętał. Albo też i specjalnie tak mówił, będąc wrogiem ukrytym i działając przeciw miastu i jego mieszkańcom.
To, że światłość w końcu zwycięży mogło być dla niektórych mało pocieszające, uśmiechnął się krzywo Ricard.

Myśli dotyczące podejścia do zagrożenia uleciały jak dym, gdy tylko się okazało, że mieszkańcy kasztelu zwariowali, a wrota do miasta są otwarte. Nie wiadomo, co było gorsze, ale jasne było, jaki problem można szybciej załatwić.
Było kilka możliwości, by uniknąć spotkania z wilczą sforą.
Siąść na koń i uciec z miasta.
Zabarykadować się w jakimś budynku i czekać. Najlepsza by była gospoda, jako że były tam zapasy. Albo i bank, ze względu na solidną budowę.
Ewentualnie spróbować zamknąć bramę.

Strażnicy pilnujący bramy zachowywali się niczym nakręcane marionetki. I z pewnością nie sprzyjali mieszkańcom grodu.
- Trzeba ich ustrzelić - zaproponował Ricard, po czym, trzymając się blisko ścian, ruszył w stronę kordegardy, gotów zabić każdego, kto mu stanie na przeszkodzie. Ze strażnikami przede wszystkim.
 
Kerm jest offline