Witam, bardzonajchętniej zgłosiłbym się na cudnego Cyberpunk'a.
Takiego upstrzonego podziałami społecznymi, pozornym ładem i doprawionego szczyptą teorii spiskowych. Celowałbym w przyszłość nie tak bardzo odległą, byćmoże erę kolonizacji księżycowej i pierwszych misji załogowych na Marsa.
Koncepcja Betterman'a jest mi bardzo bliska. Brud i zgnilizna natury ludzkiej, o którą potykasz się co krok, ewentualnie taka przyprawiająca Cię o mdłości i szczypiąca w oczy.
Mógłbym rozmyślać nad duetem jeżeli ww. byłby zainteresowany.
Dwoje przyjaciół sprzed lat, których życie codzienne zdystansowało ich wzajemnie. Może jeden z nich przypadkiem natknie sie na coś czego widzieć nie powinien i zwróci się do tego drugiego o pomoc? A może zupelnie po przeciwnych stronach barykady staniemy. Jeden ucieka a drugi psem gończym będzie?
Ciekawie by było.
J.
__________________ "Optimist, loser by choice, bastard of nations. Hedonist suspended in a vacuum of his own incompetence and malaise. Romantic-realist helplessly in love with femininity. Uncompromising in his antinomy and a sense of hurt, pathetic agent of his species ..." |