Axel nie zamierzał wtrącać się w paplaninę dzieciaków, ani też dołączać się do przepytywanki, za jaką się zabrał Jakert.
Cierpliwie czekał, aż zostaną przyniesione wszystkie rzeczy, o których mówił sołtys, a ten ostatni wróci z chałupy z niby-protezą, która upodabniała go nieco do piratów z opowieści badów.
Gdy wreszcie ciekawość wszystkich została zaspokojona Axel wziął jedną pochodnię i jedną rybę.
- Prowadź - polecił Kulasowi. |