- I tak nie poruchasz - powiedział krótko Adolf który pojawił się nagle za plecami Michaela i zamknął jego laptopa. - Kasa się sama nie zarobi kurwa a ja mam na oku pewien mały sklep z elektroniką. Sprzedaż idzie tam świetnie więc parę kafli byśmy zgarnęli. A zresztą sam to mogę zrobić..
Adolf wstał i wyjął obie beretty, na które nałożył tłumiki. Wyjął również z kieszeni czarną kominiarkę i włożył ją do torby. Schował tam również jeden z pistoletów, zaś drugi włożył za pas i przykrył marynarką. Potem usiadł i spytał :
- Dobra kurwa, jedzie ktoś ze mną czy sam mam kasę cisnąć ? Bo jak tak to jedziemy teraz bo zaraz sklep zamykają i kasa już jest pewnie pełna. |