Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2014, 15:46   #3
Pieniu
 
Pieniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Pieniu ma wspaniałą przyszłośćPieniu ma wspaniałą przyszłośćPieniu ma wspaniałą przyszłośćPieniu ma wspaniałą przyszłośćPieniu ma wspaniałą przyszłośćPieniu ma wspaniałą przyszłośćPieniu ma wspaniałą przyszłośćPieniu ma wspaniałą przyszłośćPieniu ma wspaniałą przyszłośćPieniu ma wspaniałą przyszłośćPieniu ma wspaniałą przyszłość
Viridiel przysiadł na wskazanej przez karczmarza ławie, pełno było dookoła ludzi i już przeczuwał co się za chwilę stanie, zanim, jednak ludzie podeszli aby popytać od dalekie miasta i krainy, zamówił coś do jedzenia.
-Karczmarzu! Bądź tak dobry i urżnij mi kawałek pieczonego prosięcia, do tego chleba, ze trzy jabłka i jeżeli macie miodu pitnego, jeżeli nie to piwa, jeśli łaska.
Gdy mężczyzna dostał zamówienie, zaczął je dość szybko pochłaniać, zamówił takie jedzenie, w którym węgielki i karaczany pływać nie mogły... Po jakimś czasie wokół najemników zebrał się niemały tłumek ludzi a do samego Viridiela przysiadł się jakiś gruby jegomość, który wspominał coś o pszczołach. Viridiel grzecznie co jakiś czas przytakiwał albo kiwał głową, udając, że słucha bełkotu pijanego mężczyzny. Gdy skończył jeść, Marco oznajmił, że idzie do koni.
-Uważaj tylko, żeby ta szkapa Cię nie urąbała.
Viridiel zaśmiał się perliście, dobył swojej mandoliny i rozsiadł się wygodniej.
-Rok albo może dłużej tułamy się po świecie, za pieniądzem błyszczącym, aby żyć dostatnie, świata nie mały kawał zwiedziliśmy. Piękne miasta, wsie i dostatnie krainy przemierzaliśmy w poszukiwaniu pracy i gościny, jednak jedno miejsce zapadło mi w pamięci.
Viridiel zamilkł na chwilę i zaczął grać (Link), po dość krótkim czasie zaczął także śpiewać pewną pieśń o wspaniałej stolicy tego kraju, którą zasłyszał gdzieś kiedyś. Gdy pieśń się skończyła zawiesił sobie instrument na plecach.
-Karczmarzu! Jeszcze jeden kufel na przepłukanie gardła by się przydał! Swoją drogą, mamy zamiar tu jakiś czas zostać więc będę mógł twoim gościom czas umilać piosnkami różnorakiej maści. Jeśliś zainteresowany, to możemy któregoś dnia o tym porozmawiać.
Viridiel przyglądał się wszystkim osobom, które akurat były w karczmie, niestety kobiet było tu niezbyt wiele, do tego nietykalnych. Viridiel dzisiaj nie miał zamiaru nadstawiać karku, był zbyt zmęczony po podróży.
 
Pieniu jest offline