Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2014, 17:40   #23
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Dimitri "Iwan" Bodnarov - starszy jegomość z bródką



Twarz Chorwata na moment przeleciał uśmich gdy nakwyraźniej ich haker brał go za Rosjanina. Często się to atochtonom zdarzało. Machnął mu więc przyjaźnie ręką. Po chwili jednak jego dobroduszną i pogodną za zwyczaj twarz o wyglądzie zyczajnego emeryta ponownie zagościła poważna maska profesjonalisty. Jak zawsze gdy mówił lub myślał o robocie.


Następnie zajął się wypowiedzią Niemca. - Szczerze mówiąc póki się da wolałbym pracowników banku do tego nie mieszać. Po skoku gliny się wściekną i wezmą na tapetę każdego. I wtedy szanse, że ktoś sobie o takiej przepytce nie przypomni i nie sypnie są dość mizerne jak dla mnie. Zwłaszcza, że nas na przesłuchaniu nie będzie a gliny tak. Więc póki się da wolałbym wszelkie dane zorganizować w inny sposób. - tu wskazał głową na Mouse. Dobrze, że mieli kogoś takiego w teamie.


- Resztę danych powinniśmy zdobyć z obserwacji pośredniej i bezpośredniej. Kombinowanie gadki z kimś z pracowników to bardzo duże ryzyko bo nie wiadomo kto sie okaże lojalny wobec firmy. Mogą się wówczas zaczaić na nas. A spluwy... Po co właściwie chcesz brać spluwy na taką robotę? Do kogo chcesz strzelać? Przecież tam w środku nikogo nie będzie. Na tym własnie to polega. Będziemy tam tylko my. Więc do kogo chcesz strzelać? - miał nadzieję, że przemówi tamtemu do rozsądku i uświadomi mu niestosowność swojego zachowania. Oraz tego, że nie gada z jakimiś leszczami co pierwszy raz kradną lusterka w samochodach. Co on sobie myślał? I do kogo do cholery będzie tam strzelał? Widać było, że nie odpuści Niemcowi tego pytania.


Nie wiedział co ten polski Ślązak powiedział po niemiecku ale obiecał spytać później. Tak samo posłał mu zdziwione spojrzenie gdy gadał o jakiś |"familokach". Najwyraźniej chciał by ten wyjaśnił o co chodzi. Na słowa Ernsta tylko jednak przytaknął gdy padła nazwa konkretnego banku.


Znów zamyślił się chwilę i zaczął ponownie przedstawiać detale sprawy. - Co i jak tam mają to jeszcze się zobaczy. Standardowo podkop zależy gdzie i dokąd zajmuje tydzień czy dwa ciągłej pracy. Najważniejsza jest końcówka by się przebić jak będzie zamknięte, najlepiej na początku weekendu. Rozprucie czego trzeba i wyniesienie w workach też zajmuje zaskakująco dużo czasu. Jeślibyśmy więc mieli standardową noc to byłoby za mało albo wychodzilibyśmy gdy już by otwierano sejf. Gdyby miało to nastąpić jakieś opóźnienie czy co może być różnie ale jak dla mnie lepiej się wstrzymać kolejny tydzień czekając na kolejny weekend. Ewentualnie coś wymyślić ale to już duże ryzyko. W środku, w skarbcu zaś będzie pusto i cicho jak w grobie. Spokojnie można mówić a nawet krzyczeć głośni a nikt na zewnątrz nie zobaczy ani nie usłyszy przez te pancerne ściany. Więc nie wiem po co tam brać broń. Worki i sprzęt do kucia trzeba brać a nie tracić miejsce na gnaty. Ponieważ jednak ta izolacja działa w obie strony będąc w środku nie będziemy wiedzieć czy ktoś jest na zewnątrz skarbca. Na przykład jak podniesie alarm i będzie chciał awaryjnie otworzyć sejf. Bo często mają zamek czasowy i otwierają się dopiero w pn rano. Dlatego przydałaby się jakiś szprytny podgląd co się dzieje na zewnątrz banku. Ponadto rozsądne i dość proste wydaje mi się zdobycie radia z policyjnym kanałem. Jak ktoś ich powiadomi to będziemy wiedzieć. Z łupem który pewnie będzie na przynajmniej parę worków trzeba będzie przejść wykopem, do pewnie wynajetego wcześniej mieszkania i z tamtąd do samochodu. Najlepiej mi się wydaje jakas furgonetka bez szyb na pace. Pojemna, dyskretna, nie rzucająca się w oczy no i nie należąca do żadnego z nas. To tyle z ogólnych spraw. Więcej wam powiem jak zdobędziemy więcej materiałów. - skońćzył przedstawiać swoją wizję napadu. Do tej pory ten schemat mu się sprawdzał więc nie widział powodu go zmieniać.


Następnie przeszedł do planów ziwedzania banku więc zwrócił się do Mike'a. - Tak, myślę, że dobrze by było jakbyśmy jutro poszli we dwóch. Obaj byśmy obadali sprawę wedle naszego doswiadczenia. Można by poprowadzić rozmowę tak by nam pokazali skarbiec na przykład wykupić skrytkę. Ale nie sądze by nam się udało w oficjalnym powodem dostać do gabinetu dyrektora. Zapewne będziemy rozmawiać z jakimś menaerem od klientów albo podobną papugą. Co do pomysłu byś się tam zatrudnił... To jest niezły. Ale to już dwa razy byś się pojawił w tym banku. No nie wiem... Choć jako jakiś komputerowiec czy księgowy a właściwie ktokolwiek z biura miałbyś dostęp do ich kompów więc ze swoimi możliwościami... - wymownie rozłożył ręce w niemym podziwie dla jego umiejętności. - Ale Ci powiem, że jeśli miałbyś tam pracować to raczej już jutro musiałbys pojawić się z fałszywymi papierami ze świstkiem o niekaralności włącznie. Bo przecież po skoku znikniesz więc od razu dokumają, że brałeś w tym udział. Więc jest ryzyko ale i jest zysk. Przemyśl to. - zastanowił się chwilę.


Powrócił wzrokiem i otaksował każdego z nich. - Chyba że... Jeśli rozważamy zatrudnienie kogoś z nas to w sumie mógłby to być ktokolwiek. Najlepiej byłby własnie ktoś przy biurku bo kompy, zwłaszcza jakby to Mouse był. Ale do samego rozłożenia pluskiew i sprawdzenia czego trzeba to może być jakiś cleaner albo ochroniarz. Co myślicie? - spytał ich o opinię. Raczej prywatnie wykluczał Ernesta. Trzeba by być ślepym by go nie zapamiętać. Ale na przykład taki Adolf? Był ciekaw czy się zgłosi. Z tego co o nim słyszał taka przebieranka powinna być dla niego jak najbardziej do zrobienia.
 
Pipboy79 jest offline