Lucas "Książe" Lang - wytworny sługa
Lucas tylko skromnie machnął ręką dając znać, że taka gadka to dla niego nic specjalnego. W końcu jak tyle lat bywał na szlacheckim dworze to i się czegoś naumiał. Aczkolwiek było mu przyjemnie, że ludzie go doceniają. - Ah dziękuje Jakercie, również się raduję, że przebywając w pobliżu naszego pana czegoś zdołałem się nauczyć od niego. - dodał grzecznie.
Uwag Jakerta wysłuchał z uwagą i cieszyło go, że tak rozważnie zapatruje się na sprawę. Naprawdę życzył mu powodznia i miał nadzieję, że on ma rację. Po drodze zmówił modlitwę do Talla za pomyślne łowy, do Sigmara - Obrońcy w intencji uratowania małego i do Urlyka bo coś mu mówiło, że bez walki się nie obejdzie.
Skończył akurat gdy dojechali na miejsce. Gdy tylko zobaczył wejście do groty od razu poparł zdanie Jakerta. - Ja raz nawet w cyrku widziałem oćwiczonego niedźwiedzia bo u hrabiego wizytowali i on różne sztuczki robił ale nie wiem czy po czymś takim by tak sam z siebie łaził w tę i we wtę. - wyraził swe wątpliwości.
Pozostawił przeszukiwanie okolicy reszcie bo sam nie był w tym za dobry zwłaszcza w lesie a tylko ślady mógł im zadeptać. Ale nasłuchiwał wpatrzony w ciemność. W końcu gdy obserwował jak Jakert schodzi mocno mu kibicował choć w milczeniu. Napięcie widać było tylko po sylwetce i wyrazie twarzy. Gdy Jakert stanął swobodnie na dnie wejścia rzekł do dwóch pozostałych. - Dobrze, teraz ja. Tu i tak wam nie pomogę. - rzekł do nich i pełen obaw zszedł na dół. Po chwili stał obok Jakerta. - Jakercie. A może zawołajmy chłopaka? Jak nas usłyszy może nie odpowie ale będzie wiedział, że ktoś go ratuje. A tak to jeszcze ze strachu tam sam w ciemności zemrze. A poza tym... Może ten... Hm... Niedźwiedź... Nas usłyszy i tu przyjdzie? Chyba łatwiej walczyć z nim tu niż w głebi po ciemku. A z góry by szyć do niego można a co jest w środku to nie wiada. - nie zdając sobie sprawy z przejęcia zaczął mówić szeptem. Podczas rozmowy odpalił swoje łuczywo od jakertowego i teraz już miał dwie pochodnie i mógł pełnić swoją omówioną wcześniej rolę. Gestem dał znać, że może rzucić jedną przed siebie by zwiększyć zasięg widzenia ale czekał na to co o tym sądzi brodacz. |