Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2014, 16:38   #76
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Przyjaciele zamarli na trochę, ciężko powiedzieć czy przeraziła ich sytuacja sztabkami czy przypadkiem przemęczanie wyprawą. Jedno można było powiedzieć nie tego się spodziewali wyprawiając się w tym roku do lasu. W tym wypadku godziny mijały niczym minuty, a minuty nawet jak sekundy.
Dzisiejszego dnia zaczęło się ściemniać trochę wcześniej niż wczoraj. Towarzysze zastanawiając się nad sztabkami i nad dalszą podróżą zjedli i chwile przystanęli tuż obok wielkiego dębu.




Gdy tak siedzieli nagle z niewiadomych przyczyn Adam zaczął się krztusić. Piotr który zna pierwszą pomoc momentalnie znalazł się tuż obok niego. Złapał go pod brzuch zaczął stosować pierwszą pomoc. Niestety to okazało się nie pomagać. Agam niczego nie wypluł, a w dalszym ciągu krztusił się i zaczął krzyczeć. Hallmann po chwili obiema rękoma złapał się za brzuch, leżąc na ziemi zaczął się zwijać, jęczał. Mateusz widząc twarz towarzysza po chwili zauważył, że wydobywa się z niej jak gdyby piana.
Całą sytuacja trwała kilka minut, ale dla towarzyszy to był znacznie więcej. Po około pięciu minutach Adam leżał nieruchomo na ziemi. Igor sprawdzając jego puls zamarł, nie wyczuwał żadnych oznak życia. Do akcji wkroczył znowu Piotr stosując masaż serca, ale niestety wszystko było na nic.
Towarzysze stali wpatrzeni w siebie nawzajem….

 
Inferian jest offline