Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2005, 01:31   #110
Templarius
 
Templarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Templarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwuTemplarius jest godny podziwu
Jack

Zajebiście.-tym jednym, dosadnym słowem cała akcja ,razem ze znalezieniem ulotki, została skwitowana. Spoglądam w niebo jakby szukając odpowiedzi...
W milczeniu staram się określić jak długo musiałbym wracać do mojego schronienia po nowe ubrania.
Przez myśl przeszło mi nawet, czy warto w to się dalej pchać... Jak dotąd nic dobrego nie udało mi się zrobić, wręcz przeciwnie... wiadomo jak ta myśl działa na moje coraz bardziej "zszargane" nerwy.
Na wiele się nie przydam w tym...stanie.-mówiąc to spokojnie zdejmuję z siebie płaszcz i zarzucam go sobie na ramię robiąc kilka kroków niczym model na "wybiegu". Wrażenie miało być zabawne... wyszło raczej żałośnie. Po chwili z lekkim niesmakiem odrzucam owy płaszcz jak najdalej ,gdzieś w ciemną uliczkę...
Przeszukuję moim czujnym wzrokiem okolicę, w poszukiwaniu innych nieproszonych gości niż włóczędzy i ćpuni. Po chwili znów spoglądam na wampirzyce z wyczekiwaniem... widać po mej bladej twarzy jak niezadowolony jestem z całego zdażenia, jak to na mnie działa. Moża także ujżeć we mnie niepokój gdy tylko przypomniałem sobie o Wilkołaku- Indianinie, który zapewne nie będzie usatysfakcjonowany moimi tłumaczeniami.
Nie mamy zbyt wiele czasu moje drogie...- widać,że jestem bardziej spięty.
Przestałem się bawić w ceregiele. Każdy mój ruch staje się nerwowy, sam zaś z trudem opanowywuję moj gniew i kąśliwe uwagi na opieszałość Anastazji i ciągłe marudzenie Ash.
"Tak... jestem śmieciem, Pariasem... nie mam ojca, nie mam braci. Jestem sam, żyję jak wyrzutek... mogłem żyć tak dalej! Przynajmniej było spokojnie... dlaczego teraz, akurat właśnie teraz jakiś szaleniec musi urządzać sobie ofiary z wilkołaków, i dlaczego właśnie ja muszę za to odpowiadać przed oszalałymi z zemsty braćmi jego ofiar?!"-wściekłe myśli wręcz wylewają się ze mnie... zamykam je jednak w sobie. W końcu muszę chociaż odwdzięczyć się Ash za pomoc w kanałach. Muszę wykonać rozkazy. Potem będe miał spokój.
Moje rozmyślania kończę głośnym "westchnieniem" , które brzmi dziwacznie w tym martwym ciele... Znów spoglądam na towarzyszki. tym razem jakby porsząc.
Chcę to jak najprędzej zakończyć. Dajcie mi tylko kilkanaście minut. Dołącze do was niedługo. Rozumiem ,że będziecie na tej "wystawie"?-staram się zabrać ulotkę i przeczytać ją, jednocześnie zapamiętując dokładniejszy adres.
 
__________________
"All those moments will be lost... In time... Like tears... In the rain. Time to die."
Templarius jest offline