Możesz, tylko czym? Z broni już wypaliłeś, a jesteś na tyle słaby, że mieczem mu krzywdy nie zrobisz... Jesteś zdany na łaskę swoich towarzyszy, a i to pewne nie jest. Jeśli ktoś rzuci się na pomoc Tobie to w ruch pójdą kości. Sytuacja nieciekawa, a tym bardziej, że nikt nie zdał sobie trudu by znaleźć wspólny język z wieśniakami. Lyn przemawiała tylko do starca, który już na nic nie miał wpływu i nawet w swojej wiosce utracił wszelki autorytet. Jednym z powodów dla którego nie posłałem was z Gerhardem było rozwiązywanie właśnie takich sytuacji. Gdyby wicehrabia był wśród was to większość czekałaby za jego decyzją, a tak to sami musicie rozwiązywać trudne kwestie.
Jeśli nie masz ukrytego asa w rękawie to zostaje Ci już tylko błaganie o litość. |