Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2014, 22:06   #42
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Vel miał problemy. Wielkie problemy. Cała rzeczywistość była rwana jak w posklejanej na taśmie VHS zbitce niemieckich pornosów. W jednym momencie nasrał w schludnym pomieszczeniu przesłuchań na komisariacie, a w drugim był wrzucany na dołku do przepełnionej salki z trzech stron otoczonej ścianą bez okien, a z czwartej kratami z drzwiczkami. Obok tego pomieszczenia były cztery inne. Równie zapełnione. Na przeciw krat była wzdłuż i wszerz opluta ściana, po której kolejne mele spływały na podłogę. Korytarz. Po prostu korytarz kończący się z jednej strony pomieszczeniem z jednym policjantem przy biurku i metalowymi drzwiami prowadzącymi na wolność. Właściwie to wgłąb korytarzy komisariatu, ale powiedzmy, że w kierunku wolności.

Cela Vela zawierała trzy łóżka, stołek i kibel. Wszystkie miejsca siedzące były zajęte. Na łóżkach siedziało w sumie siedem osób. Vel rozpoznał tu Heńka zwanego Bulterierem, Mordę ze Staranowic i Bolka Krzaklewskiego. Resztę ryjów nie rozpoznawał, ale były zakazane jak siemasz. Co najmniej dwóch z nich zdradzało oznaki naćpania. Młody Heniek grał w karty z jakimiś nieznajomymi. Jeden z tych grających czując Vela stwierdził:
- O ja pierdolę. Kurwa, zesrał się. - ktoś z sąsiedniej celi krzyknął do wychodzących policjantów, żeby zabrali chociaż obsrane gacie. Tamci po prostu wyszli. Policjant siedzący w pomieszczeniu na końcu korytarza też coś powiedział, ale zbyt cicho, żeby Vel mógł dosłyszeć. Ogólnie w celach panuje harmider i w miarę dyscyplinarnie zachowywali się wyłącznie, gdy gliniarze prowadzili Vela. Po tym jak sobie poszli to wrócono do jakiegoś tutaj modnego zajęcia melania na ścianę korytarza.

Tym czasem w zupełnie innym miejscu u Rycha i Zdzicha.

Przepytane sępy zdradziły, że zanim zrobiła się afera z niszczycielem świąt już policja odkryła wzmożoną czujność i rozpytywała na temat pedofili i morderców. Od jednego z nich dowiedzieliście się, że władze przygotowują grunt pod wprowadzenie ustawy pozwalającej wsadzić każdego i za wszystko.
- Podobno wypuszczą jakichś seryjnych zabójców, gwałcicieli i pedofilów z więzień i będą krzyczeć, że jak społeczeństwo odda więcej praw i wolności to politycy łaskawie znów wsadzą ich do więzień. Może ten kogo szukacie to jeden z tych wypuszczonych? - pierwsze słyszeliście, ale to ma sens. Ileż to zła jest we władzy. Podatki, akcyza, zakazy picia w parku, zakazy palenia na przystanku autobusowym. Ten świat robi się co raz ciaśniejszy tak dla przeciętnego człowieka jak i dla was, ponad przeciętniaków. Inny odezwał się na tamte słowa:
- A chuja. To nie ma nic wspólnego z jakimiś srele morelami. Zaraz, kurwa, powiesz, że putin czy inny chujtin. Po prostu jakiś debil pojawił się i tyle. - a na to kolejny:
- Więcej sensu ma jednak to, że to prowokacja kurew. Zobacz ilu wsadzili, statystyki sobie poprawiają przed końcem roku. - no i ten co dezawulował teksty o prowokacji polityków/policjantów/ kosmitów/masonów/żydów dostał po ryju i został oskarżony o żydokomunizm i donosicielstwo. Następnie wykopany z towarzystwa. Ogólnie potem i resztę usunęliście, bo rozpijali się, a i tak już gówno z tej rozmowy wychodziło. Nikt nie miał żadnych tropów.

Ostatecznie został tylko Rychu, Zdzichu i kolega Zdzicha Mykołka. Reszta poszła sobie. Nawet Waldek i Kondrad gdzieś się zawieruszyli. Mykołka odezwał się z silnym akcentem, ale zrozumiale:
- Słyszałem o jednym typie mieszkającym na Krecika, który daje forsę bezdomnym za możliwość ruchania ich w dupę. Skoro już interesuje was temat pedałów to może zrobimy mu wjazd na chatę i wyrwiemy chwasta?

Rychu i Zdzichu - jeśli bylibyście samochodami to byłyby z was cysterny pełne paliwa. Może korzystać z wino pałer ile wlezie, aż do odwołania.
 
Anonim jest offline