Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2014, 00:15   #44
Gargamel
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
Vel miał kłopoty. Nie dość, że wychodził z cugu, więc koncentracja i zdrowie nie dopisywały, nie dość, że się zrzygał, dostał pałą i osrał to jeszcze trafił na dołek. A tu kilka znajomych twarzy i kupa nieznajomych. A na domiar złego został niesłusznie oskarżony o coś czego nie zrobił. Nie zabijał dzieciaków w przebraniu Mikołaja. O tych co byli pod jego opieką dbał. Tworzyli coś jak rodzinę. Wspierali się nawzajem i rozumieli bez słów. Owszem, jak w każdej rodzinie były zgrzyty, ale przeważnie kończyło się na solidnej wiązance kurew i chuji. No, czasem Vel nie dostał kolacji, ale to jak było już zdrowo nachlany. Wiesiek obawiał się. Obawiał się o swoje zdrowie i życie, bo jak słyszał kiedyś dla tych co krzywdzą dzieci współwięźniowie nie mieli litości. Tyle, że Bulterier, Morda i Bolek znali go i nie raz się śmiali jak Vel był "napadany" przez swoich podopiecznych. Tak, raz to Vel był ojcem a raz to jego podopieczni strofowali i karali jego. Obu stronom wychodziło to na dobre. Wiesiu mił nadzieję, że pozycja jego znajomych w tej celi jest na tyle silna, żeby inni dali mu spokój. Martwił się jednak faktem, że mogą się od niego odwrócić. W milczeniu machnął ręką do swoich znajomych, zachwiał się i klapnął dupą na podłodę w akompaniamencie mokrego plaśnięcia i nowej fali perfum o zapachu świeżej rzadkiej kupy.
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne
Gargamel jest offline