Jade zrobiła krok w tył, potrząsając głową. Niewiele rozumiała z tego wszystkiego. Patrzyła w oczy rozmówczyni, nie potrafiąc odczytać czy to prawda, czy kłamstwo. Przez ułamek sekundy zapragnęła skoczyć w przepaść, nie musieć podejmować decyzji. Wtedy pojęła, że to nie dla niej, ucieczka. Jeśli faktycznie zrobiła to co zrobiła, to wydawało się oczywiste.
- Tak naprawdę nie mam wyjścia, prawda? - wróciła wzrokiem do Citry, obejmując spojrzeniem jej półnagie ciało, widoczne mimo ciemności. - Muszę ponownie stać się taka jak wcześniej, jeśli chcę żyć.
Odwróciła się plecami do kobiety. Wydawała się być zrezygnowana. Wzięła głęboki oddech.
- Czy mamy szansę? Tak szczerze, czy kiedykolwiek miałyśmy?
Zadrżała z nagłego, wyimaginowanego zimna, które przeszyło całe jej ciało.
- Wiem, że nie chcę być sama. Niech chociaż to będzie wyznacznikiem dalszych moich... kroków. |