-Eh, też mi zadanie...- westchnęła ze zrezygnowaniem. Spojrzała do góry na szyld kantyny. -Wolałabym juz chyba czyścić korytarze- mruknęła. -Smród ten sam.
Przeniosła wzrok na towarzyszącego jej mężczyznę. Był od niej wyższy i widać, bardzo wysportowany. Uśmiechnęła się do siebie. "Miło będzie nam współpracować"-pomyślała. Niezastanawiając się dłużej ruszyła w stronę drzwi. Weszła do środka. Wewnątrz unosił się dym i zapach potu. Przy stolikach siedziało wielu kompletnie zalanych żołnierzy. -Gdybym tylko wiedziała kto jest ich przełożonym- mruknęła cicho. Jej wzrok przykuł wybitnie pijany mężczyzna przy barze. Sączył leniwie pewnie kilkudziesiętnego drinka, a obok leżał spokojnie niewielki worek. Jej szczególną uwagę zwróciła jego czapka, a dokładniej napis na niej. -Mam cię kolego!- powiedziała zadowolona i podeszła do baru wzbudzając przy tym spore zainteresowanie gości. Spojrzała na jej przyszłego kompana i teraz wyraźnie mogła przyglądać się słowom "Git" na jego nakryciu głowy. -Rick Hunter?- zapytała, przechylając głowę na ręce opartej o ladę baru. |