Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2014, 21:06   #161
dzemeuksis
 
dzemeuksis's Avatar
 
Reputacja: 1 dzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputacjędzemeuksis ma wspaniałą reputację
Kevin i Shannon przepędzili dzień kręcąc się po targowisku i okolicach. Rozpytywali o miejsce, w którym mogliby się zatrzymać na dłużej, z cenami przystępniejszymi od tych w Turzym Rogu. Spotkali przy tym obwiesia, który naganiał do jednego z przybytków w dzielnicy biedoty, swojsko nazywanej Klepisko. Jednak pewien życzliwy człek przechodzący mimo szepnął ukradkiem do Shane, że lepiej nie zapuszczać się w tamte okolice, więc grzecznie acz stanowczo podziękowali obwiesiowi za pomoc.

Potem udało im się znaleźć kupca na kolczugę. Gdy próbowali wcisnąć ją kowalowi, wystawiającego towar przy kuźni, posłyszał to jeden z klientów, zbrojny zwany Gawronem, który okazał się dowódcą drużyny rycerza Groma. Po krótkich targach, wspomaganych urokiem Shane, ugodzili się na 6 złociszy. Zapytany o pracę Gawron powiedział, że jeśli przybysze są herbowymi, to niech się stawią w koszarach, lecz nie wcześniej niż przed upływem tygodnia, bo teraz ma pilniejsze sprawy na głowie. Podawanie się za szlachetnie urodzonych nie wydało się przybyszom dobrym pomysłem, więc postanowili poszukać czegoś innego.

Zdrożeni znaleźli wytchnienie w noclegowni Cichy Zakątek, której dormitorium, choć bardzo tanie i względnie schludne, nie zyskało uznania w oczach Kevina i Shane, ze względu na tłoczące się tam towarzystwo - może nawet nie tyle podejrzanej, co jednak niezbyt dostojnej proweniencji. Mając do wyboru małą klitkę z jednym posłaniem i normalną "dwójkę", ze względów finansowych (a może i innych) zdecydowali się na to pierwsze.

Przy wieczornym posiłku, który składał się z jajecznicy i pajdy smacznego chleba, próbowali podpytać oberżystę o robotę, ale ów był mrukliwy i posępnie nastrojony. Odburknął coś o tym, że jak kto dobry w bitce, to może próbować się nająć do drużyny jakiegoś możnego kupca. Shane zastanawiała się, czy nie zagadnąć gospodarza, co go trapi, jednak po chwili obserwacji stwierdziła, że to chyba chodzi o bolący ząb, więc raczej nic, w czym mogliby pomóc.
 
dzemeuksis jest offline