Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2014, 10:13   #5
CaveSoundMajster
 
CaveSoundMajster's Avatar
 
Reputacja: 1 CaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłośćCaveSoundMajster ma wspaniałą przyszłość
Cytat:
Napisał Bakcyl Zobacz post
Pod warunkiem, że wszyscy znają ten utwór i interpretują go dokładnie w taki sam sposób, jak ty. Sama stylistyka nie wystarcza, ponieważ czynnik indywidualnej interpretacji także jest istotny. Stąd osoby w sesji mogą widzieć tę samą akcję na kilka sposobów. Gdy ktoś deklaruje jakąś prostą akcję (to ja tnę go mieczem z lewa na prawo!), wszyscy widzą to inaczej. To samo z abstrakcyjnymi opisami, a muzyka jest rodzajem abstrakcji. Nie zawsze granie na skojarzeniach przynosi zamierzone skutki.
Jak mówiłem, jeżeli ochota na tą sesję jest, to nie trzeba człowiekowi nastrajać synapsów. On już jest gotowy, bowiem na sesję na darmo nie przyszedł.
Nie wydaje mi się, że muszą znać utwór. Soundtracki do spaghetti westernów wykształciły rozpoznawalną stylistykę i o nią chodzi. Message tej muzyki jest prosty: "niniejsza sesja inspirowana jest przez spaghetti westerny, przypomnijcie sobie kwadratową szczękę Clinta Eastwooda", nic więcej, nic mniej. Małe prawdopodobieństwo, by ktoś tego nie lubił na Deadlandsach – to tak, jak założyć, że ktoś grający w Młotka nie cierpi fantasy. Oczywiście jest jeszcze opcja, że ktoś "bada teren" i o westernach nie wie nic: to się dowie, i stwierdzi czy mu pasi ten klimat, czy nie.

Subiektywizmu nie da się całkowicie wyeliminować, więc się moim zdaniem nie ma co cykać. Jak komuś coś nie będzie pasowało, to powie i zaradzimy. Rzecz by ze sobą rozmawiać. Nic na siłę.

Natomiast wiem, że muzyka na sesji to częste narzędzie: z artykułów (czytałem parę poświęconych w 100% muzyce), z wypowiedzi ludzi, z zachęty twórców gier w podręcznikach, z obecności tej opcji na Roll20, no i z sesji, na których byłem. Jestem sobie w stanie wyobrazić sytuację, że ktoś negatywnie ocenia MG, bo muzyki nie przygotował (lub jest jej za mało)! Ma prawo, jego gust. Moim zdaniem nie istnieje sesja neutralna, która każdemu bez wyjątku się spodoba. Nawet gdy przychodzimy na ulubiony setting.

Swoją drogą, przeglądałem internety, i trafiłem na świeżutką próbę wprowadzenia zina do erpegowego świata, i jest w najnowszym (jedynym) numerze artykuł o nie-używaniu muzyki w rpg: Spotkania Losowe | Nieregularnik o grach fabularnych
 

Ostatnio edytowane przez CaveSoundMajster : 07-02-2014 o 10:44.
CaveSoundMajster jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem