| Osobiście właściwie od lat gram na bieżąco głosowo przez komunikatory parę sesji oraz kilka prowadzę. Zarówno przez TeamSpeaka oraz przez Skypa. Ogólnie idzie się przyzwyczaić do pewnej inności, jeśli patrzeć na bezpośrednie spotkania sesyjne. Lecz wiecie, wiadomo, kiedy się nie ma czasu na osobiste spotkania. Jakby ktoś miał ochotę, mam dwa miejsca dla graczy w sesję, którą roboczo by można nazwać Beverly Hills plus leciutkie nadnaturale oraz jedno do maksymalnie dwóch na sesji klasycznie spaceoperowej.
Kwestie uczciwości są proste, ufam swoim graczom, bowiem biorę osoby, które wydają mi się sensowne. Oszukiwanie bowiem podczas sesji stanowi jakiś bezsens psujący zabawę. Takie coś wychodzi bowiem wcześniej albo później.
Kolejnym problemem jest samodyscyplina. Osoby mające doświadczenie na komunikatorach wiedzą, jak wielki to problem wcinanie się sobie w swoje wypowiedzi. Jest to klasyczny kłopot, skoro nie widać rozmówcy oraz nie zawsze wiadomo, czy swoją wypowiedź skończył, czy nie. Dlatego trzeba się pilnować oraz być wyrozumiałym, jeśli ktoś inny się wetnie. |