-Ja idę - powiedział do Erica - Im dłużej tu stoimy i rozmawiamy, tym więcej mają czasu, by zorganizować atak.
Tropiciel napiął kuszę.
-Pójdę pierwszy i będę wypatrywał wroga. Eric, weź pochodnię i mów mi, gdzie mam się kierować. Wy róbcie, jak uważacie. Może być? - zwrócił się do kompana w masce. Jeżeli uzyskał potwierdzenie, ruszył na ortopedię. |