- Nie mam problemu z podziałem gambli. Nie ten typ. Mam problem z gościem chcącym dorobić za wszelką cenę, za plecami swojego pracodawcy. Mam problem z brakiem planu i rzucaniem się głębiej w jamę Croats, dla kilkudziesięciu naboi więcej. - Mocniej ścisnął pistolet. - Nie bądź głupi i nie próbuj we mnie wycelować. Nie po to tu jesteśmy. - Zapauzował na chwilę. - Zwyczajnie nie rozumiem waszego planu. Croats mają się spodziewać, że spróbujemy wyjść i dlatego chcesz iść głębiej? I co później? Zostaniemy tu, aż im się odwidzi zeżarcie nas? Nie lepiej wyjść póki, żaden z nas nie jest poważnie ranny i wrócić w pełni przygotowanym? Nie spaliśmy połowy nocy, kończy się nam amunicja, jesteśmy obciążeni, a mimo to chcecie przeć dalej? Wiesz, dlaczego żyje? Bo w takich sytuacjach nie robiłem z siebie pieprzonego terminatora i wiedziałem kiedy odpuścić.
Ostatnio edytowane przez Lost : 08-02-2014 o 19:58.
|