Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2014, 21:01   #62
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wiadomości ogólne:
Ryszard wróci w przyszłym tygodniu.

Wiadomości szczególne:
Dwójka Żuli
wparowała na salony i zaczęła przetrzepywać szafki. Było tu ich bez liku. Wszystkie drogie. Pedalstwo w luksusach żyje, a porządni obywatele po jakichś betonowych pustostanach muszą kryć się. Zdzich przejrzał kąty na parterze, ale aż mu się zakręciło w głowie od przepychu. Najważniejsze z tego wszystkiego, że po pierwsze primo nie ma tu nikogo, a po drugie primo barek jest pełen. Ale właściwie czego tu chcecie po pokonaniu adwersarza ludzkości? Jakbyście znali trochę kultury to byście wiedzieli, że gdyby z Sauronem walczyła Drużyna Pierdziela to pokonaliby go jeszcze w pierwszym rozdziale i nie trzeba by było w pytę długiego tekstu dzielić na trzy książki i trzy filmy. Ale pieprzyć Saurona, bo przecież to fikcyjna postać jest, a tutaj mamy rzeczywistość. Oblewacie zwycięstwo nad siłami zła? To raczej retoryczne, ale może jeszcze coś byście chcieli pokombinować oprócz picia? Hy, i obwąchajcie butelki, niewiadomo w czyjej dupie były.

Tym czasem zupełnie gdzieś indziej. I kiedyindziej.
- Nie. - odpowiedział Vel cicho pociągając nosem, roniąc łzy i za wszelką cenę starając się nie patrzeć na swoją matkę i noworodka.
- Ona wie. - powiedział Duch - Jeszcze tu wrócimy. - dodał i nagle znalazłeś się przy innym murze w tej samej pozycji. Siedziałeś na śniegu, ale z przyczyn obiektywnych nie miałeś zimnego tyłku. W każdym razie całkiem ci nieprzyjemnie tak fizycznie jak i psychicznie. Widok swoich narodzin zupełnie cię rozkleił. Jest ciemno, niemal zupełnie, choć gdzieśtam niebo jest oświetlane przez światła miasta. Obejrzałeś się za siebie, ale niemal nic nie zobaczyłeś oprócz Ducha stojącego kilka metrów dalej. Patrzył w zachmurzone, mroczne niebo. Wydawało ci się, że zima będzie trwała wiecznie i zawsze będzie szara i ponura. Nagle cisza została przerwana przez czyjeś kroki. Ktoś brnie przez śnieg. Duch niezważając na to odezwał się:
- Pamiętasz swoją pierwszą ucieczkę z sierocińca? Taką prawdziwą, w której rzeczywiście udało ci się uciec. Miałeś wtedy jedenaście lat. Pamiętasz co cię skłoniło, żeby uciec i równocześnie zostawić tego drugiego? - w czasie, gdy to mówił kroki były bliższe, co raz bliższe. Zdążysz odpowiedzieć zanim ten ktoś się pojawi, ale już możesz podejrzewać kto to. Jakie miałeś wtedy życie? Co miałeś wtedy w głowie? Czemu sierociniec nie ukształtował cię tak jak powinien tylko wyrosłeś... na takiego, którym jesteś.
 
Anonim jest offline