Rysiek zastanowił się poważnie po czym przez szmatę wziął z barku jakąś śmierdzącą dupą butelkę i nalał z niej do któregoś z kielichów (błe, ohydne szkło) prawie całość. Dodał trochę soków i różnych losowych pierdół z lodówki takich jak sos sojowy czy chilli, po czym bezczelnie zmieszał to widelcem. Na koniec skupił na wywarze swoją nadludzką moc bimbromantyczną i naenergetyzował powstałą w ten sposób plugawą abominację porządnego trunku.
Na koniec skuł zboka i napoił go tym świństwem. Rence kture leczo. |