Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2014, 23:01   #69
Gargamel
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
Taak -teraz była chwila prawdy. Duch odszedł w mrok. Dobrze widać wyczuł intencje starego, który miał zamiar otworzyć się przed młodym.
- Możesz mi nie wierzyć, ale nazywam się Wiesław Welczyński. Urodziłem się w szpitalu na Mokotowie 24.12.1970 Obecnie mieszkam, a raczej mieszkałem w sirocińcu przy pogodnej, na Woli. Uciekłem z niego w wigilię 81 roku. Tak, młodzieńcze, nie mylisz się w osądzie. Ten osobnik nie jest obłąkany. Jestem tobą. Jesteśmy jedną i tą samą osobą. Wiem o tobie, a właściwie o sobie wszystko. Udowodnię ci to. W bójce z Benkiem Sapiechą, w ubiegłym miesiącu straciłeś ząb. Benek miał pecha. Ten kopniak w jaja rozłożył go dokumentnie. Sprałeś mu mordę za co miałeś tydzień w kozie i długą rozmowę z Sekutnicą, która rózgą sprała nam tyłek. W ubiegłe wakacje złamałeś rękę w dwóch miejscach. Po nocach śni ci się pewna kobieta. - zakończył udowadnianie kim jest. Teraz nadeszła najważniejsza część. Stary Wiesiek opowiedział młodemu o tej ucieczce tak jak by przy niej był, przytoczył dosłownie każde słowo, myśl, wątpliwości jakie wówczas miał. Idąc dalej przedstawił wszystko co zrobi, oraz konsekwencje tych czynów. No i dalsza hostoria życia Wiesława Welczyńskiego, zawnego Velem. Wszystkie informacje podał młodemu na tacy, dorozpatrzenia.
- Dla mnie nie ma już drogi wyjścia, ale ty, Wiesiu możesz zmienić naszą przyszłość. Jeśli byś teraz wrócił po Bartka, i razem zawrócili wszystko to, co ci opowiedziałem by się nie wydarzyło. Nie przegrałbyś życia w loteri losu, rozumiesz? To właśnie od tej ucieczki zaczął się mój upadek. - zmarźnięty, szczękający zębami padł na kolana składając dłonie jak do modlitwy - Błagam cię, zawróć z tej drogi, puki jeszcze masz szansę i... - Sięgnął pod koszulę. W blasku księżyca zalśnił prawdziwie największy skarb Vela - medalik z św.Krzysztofem. rozpiął łańcuszek zdjął medalik z szyi. Zapiął ponownie po czym założył na szyję swojego młodszego ja. - Noś go, ędzie cię ochraniał, jak zawsze ochraniał mnie. To prezent od mojej córki. - po tych słowach powoli z trudem wstał rozglądając się za duchem. Raz jeszcze spojrzał na swoje młodsze wydanie - Pamiętaj o moich słowach. - przestrzegł go a do ducha zaś powiedział - Chyba już czas
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne

Ostatnio edytowane przez Gargamel : 12-02-2014 o 23:06.
Gargamel jest offline