Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2014, 21:57   #71
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Rychu i Zdzichu wlaliście do gardła skurwielowi soczek, a Zdzichu dołączył przekąskę. Śmietana i kisiel wlały mu się do nosa i może byłby się udusił, gdyby nie wasza brawurowa akcja spod znaku renców co leczo. Zbok otworzył oczy tak szeroko, że niemal rzęsami zaczesał sobie pedalską grzywkę. Wybałuszył oczy co niemiara, zdawało mu się, że zaraz odlecą na orbitę i okrążą słońcę. Widok to był nieziemski, że aż rzygać się zachciało. No i se rzygliście, ale to już inny temat. Tym czasem zboku niczym w transie otworzył usta i powiedział:
- Coście, kurwa, za jedni? Zajebię was wszystkich! - dopiero ostatnie słowo było krzykiem podniesionym do kilkudziesięciu decybeli poza próg ciszy nocnej (w sumie to był dzień, ale ktoś mógł się jorgnąć na ulicy). Jeszcze tego by brakowało. Wtem zadzwonił domofon. Zdzichu skierował się do centrum dowodzenia (znaczy przedpokoju) i zobaczył, że to Mykołka. Mówił cośtam spokojnie, ale Zdzichu nie zorientował się który przycisk do czego jest, a nie chciał uruchomić alarmu więc nie wcisnął żadnego. Z ruchu ust Mykołki wynika, że mówi "ciszej kurwa". Rzecz jasna po ukraińsku, ale skoro w Polsce jesteśmy to się od razu przetłumaczyło. Wtem dwie mroczne niebieskie postacie pojawiły się za plecami Mykołki. Przycięci, że w chuj. Myślcie szybko co robić, bo czasu niewiele zanim nie wparują tutaj obrońcy wszystkich pedałów.

Velu ocknąłeś się w swoim fotelu. Dom na Świetlanej 8. Jednak to wszystko był tylko sen. Niczego nie zmieniłeś w swoim życiu. Przetarłeś oczy, które nie były jednak sklejone. Siegnąłeś na prawo od fotela próbując wymacać butelkę, ale nic tam się nie znajdowało. Ktoś ci znów podpierdzielił alkomat. Spojrzałeś w bok. To Duch. Nadal tu jest. A więc to jest nadal przeszłość. Ciekawe, czy to co tam zrobiłeś w 1981 roku cokolwiek pomogło? Nie masz nowych wspomnieć, a wygląda na to, że choć jest to rok późniejszy (na oko około rok do czterech przed 2013) to nic się nie zmieniło. Wszystko co zrobił było na marne.
- Nie było na marne. - powiedział Duch jak gdyby odpowiadał na twoje myśli - Chcę, żebyś jeszcze opowiedział o tych dzieciak, z którymi ostatnio mieszkałeś. To rok 2012. Ci, którzy zginą niemal za rok są tutaj. Opowiedz. Ja posłucham. Potem zobaczymy. Wszystko zobaczymy, więc mów prawdę. - Duch był ubrany w zwykłe ubranie - dżinsy, niebieska koszula w kratkę z kołnierzykiem. Jego twarz jednak była skryta pod dziwaczną maską.

 
Anonim jest offline