Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2007, 21:24   #21
Tahu-tahu
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
Mildred tym razem naprawdę się zirytowała - czego ten mroczny pozer chciał od głupiutkiej, ale poczciwej dziewczyny? I - co gorsza - dlaczego przeszkadzał jej w realizacji własnych zamierzeń?
Mildred nie lubiła, kiedy ktoś burzył jej ułożony porządek rzeczy - a jescze bardziej nie lubiła, jeśli byli to zakochani w brzmieniu własnego głosu, ubrani w czerń wyznawcy mrocznych bóstw (w szkole świątynnej była jedną z najlepszych uczennic i znaki rozpoznawcze najważniejszych kultów mogła recytować nawet w nocy).
Wstała i wyprostowała się - teraz każdy z obecnych mógł zauważyć, że była bardzo wysoka jak na kobietę, a jej sylwetka pozwalała domyślać się twardego życia dziewczyny. Ubrana była w strój podróżnika z narzuconą na płócienną koszulę zbroją łuskową. W jej postaci - oprócz wzrostu - uwagę zwracały włosy - bardzo długie, starannie rozczesane w pięknym kolorze miodu... Kiedy Mildred odezwała się do nowo przybyłego, w jej głosie znać było irytację.
- Panie! Jakkolwiek ważne i tajemne są twe sprawy do tej tutaj panienki - oznaką najwyższego grubiaństwa jest przerwanie w ten sposób naszej rozmowy. Twoje mroczne rytuały będą musiały - przykro mi sprawiać ci zawód - poczekać - rzuciła nieznajomemu krótkie, ironiczne spojrzenie i ponownie zwróciła się do dziewczyny - Annie, tak? Pozwól, że wrócimy do naszej rozmowy - *gdzie indziej*. Wybacz, Storn - wracam za chwilę. - Mildred pociągnęła dziewczynę za łokieć i - rzucając kilka przepraszających słów karczmarzowi - wyszła z nią przed karczmę, na ławkę. - Pamiętaj, Annie - nie daj się nabrać na tanie sztuczki tego mężczyzny, który przemówił do ciebie przed chwilą. Stara się zrobić na ludziach wokół jak największe wrażenie, a tacy zazwyczaj nie są wiele warci. Na twoim miejscu wybrałabym miejscowego chłopca - albo jednego z dzielnych i MIŁYCH poszukiwaczy przygód, których tu teraz sporo. - Mildred uśmiechnęła się porozumiewawczo do dziewczyny - Proszę, dokończ teraz swoją opowieść... bardzo mnie zainteresowało to, co zaczęłaś mówić o przyczynie publicznego udostępnienia kopalni... I dostaniesz kilka sztuk złota za fatygę - Mildred pokazała trzy błyszczące krążki.
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.
Tahu-tahu jest offline