Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2014, 12:09   #25
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Głównemu pieniaczowi mina wyraźnie zrzedła. Raz, że nowi goście wbrew jego nadziejom jacyś wyjątkowo potulni i nieskorzy do kłótni byli, a dwa, że słowa mytnika chyba w jego głowie źródło zwątpienia zasiały. Wszak bałagan przy odprawie nowych strażników był taki, że jak najbardziej możliwym było, iż czegoś im nie przekazano. Jego kompani nerwowo zaczęli szeptać coś między sobą. Najwyraźniej wizja utraty posady zrobiła swoje.

Kieska przekonywanie d20=14 porażka


Herszt grupy strażników zerknął na przybyłych niezbyt trzeźwą, choć mocno podejrzliwą miną, wyraźnie koncentrując się na postaci Hansa. W końcu pokiwał powoli głową, uciszając panikujących druhów.
- Bujdy gadają, o wszystko żeśmy wszak wtedy wypytali. - warknął wyraźnie niezadowolony, iż tak łatwo było jego ludzi w pole wyprowadzić i w nim wątpliwości wzbudzić.
Cuthberta, który minął ich, wchodząc do karczmy, już zatrzymać chcieli, ale odpuścili w końcu, dostrzegając habit i nabożną minę.
- Pieprzony klecha... - rzucił, któryś z nich cicho pod nosem, tak że tylko z ruchu ust i niewyraźnego szeptu złorzeczenie dało się wyłowić.

Kapłan zobaczył, iż izba faktycznie była zapełniona niemal po brzegi. Całą trzecią jej część zajmowała iście niespodziewana kompania. Byli to bowiem, czego nie dało się nie zauważyć, młodzi, pijani, głośni i wulgarni szlachcice... Dwóch z nich miało na sobie kaftany z symbolami strażników dróg hrabiego. Zapewne byli to też właściciele unikatowych czapraków, które sporządzono jeszcze przed oszustwem, o którym wspominał Kieska. Młodzianie gorzko szydzili z gości, karczmarza i dziewek służebnych, które bez żadnych oporów chwytali i sadzali sobie na kolanach, macając i miętosząc ich wdzięki. A gdy i to nie zaspokoiło ich wielkopańskich zapędów, jęli całą glinianą karczemną zastawę o co popadnie rozbijać, nierzadko celując nią w gości i obsługę. Na szczęście mało celnie. Najwyraźniej nikt z obecnych nie miał śmiałości oponować.

Tymczasem na zewnątrz łysy wyraźnie się nudził, zawiedziony, iż spóźnieni goście nie oznaczali dla niego żadnej rozrywki.
- Jak już tak czekacie na mrozie, jako te bałwany... - rzucił niby prześmiewczym tonem, ale jakoś tak bardziej pojednawczo. - To może i byśmy jakiś zawodzik sobie urządzili? Jakieś lanie się pięścią po mordach, strzelanie do celu, czy inszą kompetencyje? Obaczymy czy coś potraficie, czy was jedynie po znajomości wybrali.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 19-02-2014 o 14:29.
Tadeus jest offline