- Gardłować każden jeden potrafi i kurwimi synami po izbie rzucać. Najlepiej elfa na stryku obwiesić, albo i żelazem przypiekać a potem kałdun piwem i mięsiwem zapchać i hajda pod pierzynę do swej baby. Albo i cudzej jeśli wola - dorzucił patrząc na Bernharda i wywołując pare krzywych uśmieszków.
- Ale co będzie jak elf zadynda a jutro kogoś z rozerżniętym gardłem znajdziemy ? Następnego obcego ? To może mnie od razu bo też tu obcym ?
Dupy wam uratowaliśmy z Rajtarami bobyście już na kozie bobki byli przerobieni.
Trzasnął pięścią w stół, aż piwo wychlupotało z kufli.
- Nie przyjaciele, to nie obcy ani odmieniec to ktoś z nas... Tylem na razie chciał rzec, ale mówię Wam że trza pańską modą sędziów powołać i sąd, którenby rzecz po prawdzie rozsądził. A pierwszych na spytki wziąłbym tych co najgłośniej na razie pyskują.
Znów kosym okiem rzucił na Rybiarza i ciężko usiadł na ławie. |