Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2007, 18:35   #30
Huor
 
Reputacja: 1 Huor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumny
@Grupa pierwsza
Wychodząc z budynku dostrzegacie to, czego się spodziewaliście. Tłumy przedstawicieli różnych ras krzątały się po miasteczku.
Chodzili we wszystkie strony, nie wiedząc, czego szukają.
Męczące gorąco i palące słońce nie zdawały się psuć humoru podróżnym.

Rozejrzawszy się dostrzegacie duży tłum ludzi po Waszej lewej. Wiedząc, co ma wydarzyć się za kilka godzin, nie zdziwiło Was, iż wszyscy stali w kolejce do "Najlepsze dobra po najniższych cenach" - lokalnie największego sklepu zajmującego się sprzedażą prawie wszystkiego.
Z budynku wychodzili zadowoleni kupcy najczęściej dzierżąc kilofy, łopaty czy wiadra.

Wszyscy tak nie mogli doczekać się otwarcia kopalni, iż nikt nie pomyślał nawet o niebezpieczeństwu, jakie może tam czyhać. Gobliny, orki, koboldy czy gnolle. Wszystko to może przecież czekać tam na niczego nieświadomych podróżnych zaślepionych wizją łatwego zysku.
Nawet, gdyby się na to przygotowali... nie zauważają zagrożenia z innej strony. W końcu Mithrill kiedyś się skończy, a pożądanie surowca przez ludzi nie prędko ochłonie...

Wszyscy wydawali się nie zauważać się wzajemnie. Najwidoczniej byli zbyt zajęci swoimi sprawami.

[center:fd5bf864f9]*********[/center:fd5bf864f9]

@Grupa Druga (ależcie się porozbijali :P)

Mildred, dziewczyna opierała się tłumacząc, iż nie powinna zostawiać pracy, że karczmarz tego nie lubi... ostatecznie jednak udała się z Tobą na zewnątrz.

Po ulicach ciągnęły się grupy ludzi. Wszyscy kierowali się do bram miasta. Domyśliłaś się, iż chcą zająć kolejkę przy wejściu do kopalni i mieć więcej surowca dla siebie.
Naszła Cię myśl : "Ciekawe jak straż poradzi sobie z taką ilością niepowstrzymanych... kopaczy Mithrillu...".
Dziewczyna spojrzała na Ciebie pytająco.
-Czegóż chcesz ode mnie pani? Jak ja, biedna pomocnica, mogę Ci pomóc? - w jej głosie była pokora, ale i zachwyt i podniecenie.

Stron,
Gdy kończyłeś picie napoju do Twojego stolika zaczęła dosiadać się grupa krasnoludów. Każdy wyposażony był w bogato zdobione kolczugi, młoty i topory. Jeden z nich, po jego odmiennym ekwipunku domyśliłeś się, iż był przywódcą, spojrzał Ci prosto w oczy z uśmiechem i rzekł:
-Witaj bracie! Czy do Ceantory sprowadza Cię również chęć udania się do kopalni? Powiedz najpierw, czy możemy zaufać Ci?
Grupka krasnoludów przyniosła sześć kufli z piwem korzennym. Pięć dla nich i jeden dla Ciebie. Wyglądali na przyjaznych.

Balzaac, jako, że modlitwa wymaga czasu uznaję, iż w czasie, w którym dzieją się powyższe zdarzenia modlisz się jeszcze. Dla sprawiedliwości. W krótkim czasie będziesz mógł włączyć się go gry.
 
__________________
Est autem fides credere quod nondum vides; cuius fidei merces est videre quod credis

A fructibus eorum cognoscetis eos
Huor jest offline