No właśnie e-maile pisane są "z łapki", więc trzeba poczekać cierpliwie. Ale informacja zwrotna jest, pewnie dostaniesz ją później lub jutro rano. Zgadzam się też z Nightcrawlerem, że czasu wcale nie było tak dużo - jak się pracuje na etat i jeszcze w domu chałturzy na zlecenie (jak ja), to czasu jest mało. Dobrze chociaż, że mąż na szkoleniu, bo gdyby tu był na pewno bym nie zdążyła
Żeby nie było - chodzi o gotowanie obiadu :P