Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2014, 12:43   #5
Gothomog
 
Gothomog's Avatar
 
Reputacja: 1 Gothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skał
Chwilę po wejściu mężczyzny, który wzbudził niemałe zaciekawienie na ulicy, do karczmy wszedł odziany w ciemnogranatowy płaszcz oraz kufiję Sabir. W momencie przekroczenia drzwi doszła do niego roznosząca się po całej karczmie woń pieczonego świniaka i piwa. Karczemni bywalcy jedynie na chwilę spojrzeli na niego, a potem wrócili do swoich zajęć. Bystrymi, piwnymi oczami rozejrzał się po karczmie. Od razu dostrzegł nietypową grupkę dwóch śmiałków, którzy wyróżniali się spośród wszystkich gości karczemnych. Nikt poza nimi nie wyglądał na stwarzających większe zagrożenie.

Pierwszy raz był w Gallan, mieście kupieckim. Wypełnionym kupcami, którzy dążą do bogactwa i pewnie często nie są w stanie cofnąć się przed niczym. Pewnie udałoby mu się dostać parę intratnych zleceń. Przynajmniej tak myślał.
W tym momencie jednak, celem jego wizyty było jednak spotkanie z pewnym doktorem organizującym wyprawę w głąb Dzikiej Puszczy. W szczególności dla istotne w tej wyprawie było to, że wybierają się w kierunku jakiś odległych pustkowi na dłuższy okres.

Odwinął swoją kufiję, ukazując najpierw swoją twarz, na której była znaczna szrama idąca od prawego ucha do podbródka. Po jej zdjęciu przetarł ręką po ciemnych włosach z jasnymi końcówkami, będących wynikiem dłuższego przebywania na słońcu. Lewa odsłonięta część szyi ukazywała stare poparzenie. Ruszył w kierunku karczmarza. Chwilę z nim porozmawiał, nabijając swoją fajkę tytoniem i zamówił lekkie piwo. Następnie podszedł do paleniska i wyciągnął palącą się gałązkę. Przystawił ją do fajki, zaciągając się parokrotnie. Kiedy już się zapaliło, wrzucił gałązkę z powrotem do paleniska i skierował się w stronę dwóch wyróżniających się śmiałków.

- As Salamu Alaykum – rzucił do mężczyzn, stawiając kufel piwa – Wydaje mi się, iż czekamy na tego samego mężczyznę.
Zdjął swój niewielki worek podróżny, kołczan i przypasany do bagażu, krótki łuk. Przysiadł się zwinnie, mimo przytroczonych dwóch wschodnich mieczy. Widać było, że jest przyzwyczajony do ich noszenia. Wziął parę łyków piwa i zaczął powoli zaciągać się swoją fajką.
 
Gothomog jest offline