Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2014, 14:17   #1
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
[warhammer 2ed.] Krew, piach i łzy II. (18+)

Fort Bohsenfels

Wznosząca się na skraju lasu twierdza nazywana Małym Middenheim wznosiła się na szczycie wysokiej skały, w której wydrążone były tunele i jaskinie. Mimo, że został on częściowo zniszczony w roku 2522, to jednak nie poddał się siłom Chaosu. Ostatnia zaś bitwa, którą stoczono pod Lowitz pozwoliła na otwarcie nowego szlaku zaopatrzeniowego, do odciętego do tej pory fortu. Dzielni dowódcy, którzy przyczynili się do tego sukcesu zostali sowicie wynagrodzeni i awansowani, a wśród nich był Carl Gretch zwany Mieczem.
Wozy pełne sprzętu i prowiantu ciągnęły jeden za drugim traktem biegnącym przez zdobyte Lowitz. Grupy chłopów dniem i nocą pracowały przy karczowaniu i równaniu terenu, aby uczynić drogę jeszcze dogodniejszą. Rozpoczęto odbudowę twierdzy i wzmocniono jej garnizon. Co więcej, wielu sierżantów, którzy do tej pory zajmowali się eskortowaniem dostaw w Lesie Cieni, zostało zwolnionych ze swojego zajęcia i mogli być przydzieleni do bardziej palących spraw.

Kurt Ripke

Pewnego słonecznego dnia Salkalten obiegła wiadomość o zwycięskiej bitwie pod Lowitz. Kiedy inni świętowali kolejną wygraną z Chaosem ty zdawałeś się mieć nieco odmienne odczucia. Wiedziałeś, że oznacza to dla Ciebie długą i męczącą podróż. Wcześniej, przez wiele dni studiowałeś w bibliotece von Raukova plany twierdz. Nie działo się to bez powodu. Mądry władca szykował grupę mającą zająć się odbudową zniszczeń w forcie Bohsenfels,a zwycięstwo pod Lowitz oznaczało dla Ciebie budowę nowej drogi, podróż do fortu, inspekcje jego murów i sporządzanie planów odbudowy jego uszkodzonych części. Kiedy dotarłeś na miejsce, okazało się, że dowódca twierdzy zatroszczył się już o odbudowę zniszczeń sam. Zamiast tego nie chcąc, abyś tracił czas, przydzielił Tobie inne zadanie. Miałeś otrzymać swoich własnych ludzi i szkolić ich na oddział inżynieryjny, bowiem wszyscy wojownicy służący kiedyś w podobnej formacji zginęli w czasie walk, a zapotrzebowanie na tego typu umiejętności u żołnierzy było znaczne.

Albert Koppig

Salkalten jest kwitnącym portowym miastem, a dziś również tymczasową stolicą prowincji. Nic więc dziwnego, że przyciągnęło do siebie starego wilka morskiego i bosmana, rozbitka z zatopionego u brzegów Ostlandu statku. Było to idealne miejsce, aby spróbować zaciągnąć się na kolejny okręt. Nic bardziej mylnego. Trafiłeś do miasta dokładnie w momencie, w którym prowadzono pobór. Każdy mężczyzna zdolny do noszenia broni i nie posiadający aktualnego zajęcia został wcielony do wojska. Spełniałeś oba kryteria i jeszcze tego samego dnia siedziałeś w koszarach w barwach von Raukova. Doświadczenie i obycie z bronią szybko pozwoliły Ci się wyróżnić spośród zebranej w koszarach hołoty. Kiedy zaś otworzono nowy szlak wyruszyłeś na czele nowoutworzonego oddziału do Bohsenfels.

Herman von Gendelhausen

Gdybyś wiedział, że gra w karty z jednym z kapitanów tak bardzo wpłynie na Twoja dalsza karierę w wojsku, to zastanowiłbyś się kilka razy czy na pewno warto było z nim grać. Kiedy w pokerowej puli znalazły się obietnice ułatwienia dalszych awansów i otrzymania własnego oddziału nie mogłes uwierzyć swojemu szczęściu, zwłaszcza, że karta szła Ci dobrze. Kapitan, którego ograłeś spełnił swoją prośbę i przedstawił Cię swoim przełożonym jak najlepiej tylko mógł. Na drugi dzień fortu podróżowałeś już na czele swojego własnego oddziału podążając do fortu Bohsenfels. W torbie wiozłeś zapieczętowaną wiadomość do komendanta twierdzy. Byłeś ciekaw co spotka Cię na miejscu.

Galiusz La Vorte

Jako sierżanta przydzielono Cię do fortu Bohsenfels, gdzie brałeś udział w jego obronie w czasie najzacieklejszych walk. Przeżyłeś trzy swoje oddziały, których ludzie szli za tobą na rzeź, jednak jakimś zrządzeniem losu Tobie zawsze udawało się wyjść z opresji cało. Przełożeni sądzili, że Twoja umiejętność przetrwania jest zasługą wyjątkowych umiejętności, dlatego też ze względu na bojowe doświadczenie otrzymałeś komendę nad kolejnym oddziałem. Jak nikt wiedziałeś, że kwestia przetrwania w tym świecie sprowadza się do tak zwanego wojennego szczęścia, a ty je miałeś. W głębi ducha zastanawiałeś się, czy i Ci ludzie, których życia złożono w Twoje ręce również zginą.

Carl "Miecz" Gretch

Po zwycięskim starciu pod Lowitz ruszyliście dalej, do twierdzy Bohsenfels. Na miejscu witano was jak bohaterów. Dzięki waszemu poświęceniu udało się utworzyć nowe połączenie do odciętego od Salkalten fortu. Czas spędzony w forcie poświęciłeś na odpoczynek. Twój oddział został również odpowiednio dozbrojony i uzupełniony o nowych ludzi. Doświadczeni wojownicy z fortu przeszkolili Twój oddział ucząc go nowych umiejętności. Na co dzień brałeś udział w patrolach po najbliższej okolicy, które najczęściej przebiegały spokojnie. Słyszałeś plotki o tym, że formowana jest nowa grupa, która otrzyma specjalne zadanie. Po cichu liczyłeś, że otrzymasz nad nią dowodzenie. Twój oddział przeszedł chrzest bojowy i brałeś udział w zwycięskiej bitwie. Inni nowi oficerowie nie mogli poszczycić się takimi zasługami.

Johann Vanderhosen

Wiedziony potrzebą walki z Chaosem trawiłeś na służbę do Księcia-Elektora von Raukova. W dzisiejszych czasach każdy dobry miecz był na wagę złota, toteż nie miałeś większych problemów z znalezieniem klienta na twe usługi. Początkowo bawiłeś w Salkalten, gdzie spędzałeś czas na dworze wśród uczt i zabaw wysoko urodzonych. Nie rozumiałeś, jak można tak beztrosko się bawić, kiedy Chaos grasuje po prowincji, a ludzie giną w jego mackach. Czując pewnego rodzaju odrazę postanowiłeś poprosić o odesłanie Cię do Bohsenfels. Słyszałeś, że fort ten bez przerwy zmaga się z walką przeciwko pomiotom Chaosu. Było to więc miejsce idealne dla kogoś o Twoich umiejętnościach i oddaniu sprawie. Osobista znajomość z von Raukovem była także pomocna w szybkim awanse. Dzięki polecającym listom od Księcia-Elektora szybko otrzymałeś na miejscu funkcję dowódcy oddziału.

Ekkill Eiriksen

W poszukiwaniu zajęcia dotarłeś aż do fortu Bohsenfels. Nie było to łatwe zadanie, bowiem Las Cieni był groźnym i niebezpiecznym miejscem, a wędrówka po nim równała się niemal z samobójstwem. Dołączywszy do karawany, która próbowała się przedrzeć do Salkalten, postanowiłeś podjąć ryzyko. Pewnego dnia oddział żołnierzy z Bohsenfels, w trakcie patrolu, znalazł Ciebie błąkającego się po lesie. Majaczyłeś, a twoje ubranie było całe we krwi. Po towarzyszach, z którymi wyruszyłeś nie było śladu, zaś Ty sam zdawałeś się utracić pamięć i nie byłeś w stanie sobie przypomnieć niczego od momentu wyruszenia do Lasu. Zabrano Cię do fortu, gdzie dałeś się poznać jako zdolny i groźny dla wrogów wojownik. Brałeś udział w najtrudniejszych misjach eskortując wozy jadące po zaopatrzenie, niejednokrotnie wracając z nich jako jedyny żywy. Twoje talenty pozwoliły Ci na awans. Otrzymałeś swój własny oddział, a z racji doświadczenia w poruszaniu się po Lesie Cieni, skierowano Cię na bardziej wymagającą misję.

Wszyscy:

Komendant fortu wezwał was wszystkich do siebie i zaprosił do wspólnego stołu, zastawionego półmiskami z zupą ugotowaną na świeżych rybach.

-Dostawy z Salkalten idą pełna parą. – Rzekł Komendant wskazując na talerze. –Ryby, broń, wieści. Odzyskujemy siły. – Kontynuował. –Jednak nie po to was wezwałem. Jest bowiem sprawa. Pewnie już słyszeliście, że organizowana jest nowa grupa. Chciałbym, żebyście weszli w jej skład. Wraz ze swoimi oddziałami. – Rzekł Komendant. –Misja będzie trudna, ale nie mamy wyboru. Zjedzmy i omówimy dalsze szczegóły. – Powiedział.

Siedząc przy stole wszyscy kalkulowali. Nowo utworzona grupa będzie potrzebowała dowódcy. Zwłaszcza, że aż siedem oddziałów wejdzie w jej skład. To ponad siedemdziesięciu ludzi. Wódz takiej gromady wojska otrzyma szansę na awans, zaszczyty i zapewne ziemię. O ile wypełni misję. Ale czemu miałoby się to nie udać? Siedemdziesięciu ludzi to duża siła, zwłaszcza w tym regionie. Wszyscy wiedzieli, że naturalnym i najbardziej oczywistym kandydatem na wodza jest Carl Gretch zwany Mieczem. To on walczył pod Lowitz i awans ten należał mu się jak „psu micha”.

-Wyruszycie na południe. Do Ferlangen. Od miesiąca nie mieliśmy żadnych wieści z tamtego regionu. Wysłaliśmy tam uprzednio pięć oddziałów. Żaden nie powrócił. Zero wieści. Nie chcemy snuć domysłów, ale nie spodziewałbym się, że wszystko jest w porządku. – Mówił Komendant. –Sprawdzicie jak wygląda sytuacja w Ferlangen i odszukacie zaginione oddziały. Dowodził nimi Bruno von Aukrug, dowiedzcie się co się z nim stało. –Komendant przerwał na chwilę i zjadł trochę zupy. Spojrzał się na Carla przepraszającym spojrzeniem.

-Co do kwestii dowództwa, to otrzymałem listy z Salkalten. Dowodzić będzie Herman von Gendelhausen ze względu na swe wybitne przymioty wynikające ze szlachetnego urodzenia. – Komendant skrzywił się mierząc wzrokiem Gendelhausena. –To oznacza odpowiedzialność najwyższego stopnia za powodzenie tej misji! Rozumiecie wodzu? – komendant parsknął wstając od stołu. –Odmaszerować! – Rzucił krótko zanim trzasnął drzwiami, przez które przechodził.

GM info:
-Wasze oddziały czekają na zewnątrz. Zapoznajcie się z ich składem i umiejętnościami poszczególnych żołnierzy (w komentarzach). Wyruszajcie bez zwłoki. Jest poranek. Pora roku to koniec zimy-początek wiosny. Wszelkie pytania na PW i w komentarzach.
-Pierwszy post, wyjątkowo, może być nieco dłuższy. Możecie się przedstawić innym, zacząć jakiś dialog. Zaczynacie go w momencie wyjścia ze spotkania z Komendantem (spotkanie miało miejsce w forcie), a kończcie go w momencie wyruszenia z fortu do Lasu Cieni.


Na niebiesko: traza ze Salkalten do fortu
Na czerwono: trasa waszej misji
 

Ostatnio edytowane przez Mortarel : 23-02-2014 o 15:49.
Mortarel jest offline