Trzeba było być sprytnym i szybkim.
Rychu skoczył w bok obok lodówki z której wyciągnął plugawe flaszki mocnego trunku. Była to akurat taka droga aby pedał musiał odejść od Zdziśka no i było parę metrów rezerwy.
- Hej, szkopski złamasie! - zarechotał Rysiek - Takim wróbelkiem to możesz dzieci w przedszkolu straszyć, pedofilu jeden, hue hue hue.
Kiedy oszalały zboczeniec pobiegnie na niego, Bimbromanta ciśnie mu pod nogi spaczone flaszki, aby napastnik pokaleczył sobie stopy szkłem. Rychu odskoczy a potem brawurowo używając zapalarki do kuchenki odpali swój siarkowy oddech aby podpalić drania.
Ostatnio edytowane przez Stalowy : 23-02-2014 o 22:58.
|