W Burtonie zwyciężyła chciwość. -Stój za mną, żeby widziały, że nie jestem sam - szepnął do Erica.
Rob wyszedł ostrożnie z bronią gotową do strzału. Zaczął podchodzić do plecaka, nie tracąc z widoku posilających się croats. Posuwał się na lekko ugiętych nogach, by w razie potrzeby być gotowym do odskoku lub dalszego ugięcia kończyn i stabilizacji pozycji do strzału. Rewolwer trzymał oburącz, zamierzał tak czynić, dopóki nie dojdzie do plecaka. Wówczas zamierza go chwycić lewą ręką i się wycofać, nadal ubezpieczając się rewolwerem. |