- Wyluzujcie, jeszcze stąd nie wyszliśmy. - Powiedział Dymitri - Pokozaczymy potem, przy wódce.
- Możesz? - Cyryl wskazał sejf. - Jasne - Dymitri stanął z boki i zaczął odcinać bok sejfu, tak by odszedł plaster szerokości 1cm. Nie chciał zniszczyć dokumentów w środku, więc wolał pokroić sejf niż uciąć za dużo. - Zaczekajcie, zaraz ruszymy wszyscy. Nie ma sensu się rozdzielać. Na razie przyfilujcie na korytarz, ktoś raczej usłyszał strzały. Jakby się dało żywcem kogoś wziąć, było by fajnie, ale bez zbędnego ryzyka. |