Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2014, 13:04   #125
Wojan
 
Wojan's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodzeWojan jest na bardzo dobrej drodze
Wydarzenia nabrały tempa, wręcz błyskawicznego. Chaos panujący w gabinecie Komos zaczął się najwyraźniej rozprzestrzeniać i zagarniał kolejne domeny życia i przejmował kontrolę nad kolejnymi osobami.
Gdy po słowach Dymitra, Komos wybiegł w poszukiwaniu Rusłany, część ekipy ruszyła za nim. Niektórzy pozostali na miejscu i zajęli się szabrowaniem wszystkiego, co miało jakąś wartość.

Ci, którzy ruszyli za satyrem znaleźli go na półpiętrze. To w tym miejscu dopadł kobietę i imieniu Rusłana. Leżała on pod ścianą, a Komos stał nad nią okrakiem. Dyszał ciężko, a jego oczy wypełniała bezgraniczna nienawiść i agresja.
- Ty zdradziecka suko! - wrzeszczał - Ty tani kurwo! Za pieniądze cię kupili, co? - ciężka pięść uderzyła z całej siły w twarz Rusłany. Krew trysnęła na ściany, a kobieta zalała się łzami. O dziwo, nie krzyknęła, ani nawet nie zajęczała z bólu.
- Igor mówił, żebym na ciebie uważał. Ja ci ufałem ty podła szmato, a ty mi taki numer odwalasz? Po tylu latach, ty jebana szmato!
- Oni mają moją siostrę - wyjęczała Rusłana.
- A co mnie to teraz obchodzi? - wrzasnął Komos - Trzeba było mi wcześniej powiedzieć. Może byśmy coś uradzili, a teraz... - satyr po wybuchu złości zaczął się powoli uspokajać. Oparł się pięścią o ścianę i ciężko dyszał.
W końcu odwrócił się do stojących niżej wysłanników papy i spytał:
- Wy ciągle tutaj? Przyjdźcie jutro, jak tutaj się wszystko uspokoi. O ile oczywiście to Rabatov was wysłał.

W tym momencie do przybytku satyra weszło dwóch eleganckich dżentelmenów. Obaj ubrani w wysokogatunkowe garnitury stanęli na środku holu i z lekkim zdziwieniem obserwowali cała scenę.
- Pan Komos? - zapytał wyższy z nich.
-A o co chodzi?
- Papa przysłał nas w interesach. Gdzie możemy spokojnie porozmawiać?
Komos w momencie się opanował i spojrzał groźnie w kierunku Rusłany:
- Idź na górę do swojego pokoju. Czekaj tam na mnie.
Przechodząc obok grupy rzucił tylko krótkie "przepraszam"
A do nowo przybyłych powiedział:
- Zapraszam do mnie, panowie - i dłonią wskazał drugi korytarz, gdzie znajdowała się podziemna strefa VIP.
 
__________________
"Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora"
"Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie,
a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans
Wojan jest offline