Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2014, 20:06   #4
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Bosman JCM Albert Koppig - uparty i surowy



Albert czuł, że wraz z zimą skończy się laba. Jednak nie spodziewał się, że tak szybko. No i oczywiście preferował służbę na chybotliwym pokładzie a tu znów musiał gnić ze szczurami lądowymi.

Na naradzie zrobił to co wcześnieł zawsze robił na odprawach na okrętach a od jakiegoś czasu i tu w obozie. Czyli starał się milczeć i nie rzucać w oczy. Jeszcze szarżom wpadłby w oko, i by mu przydzielili jakieś "zaszczytną" fuchę albo co... Na szczęscie udało mu się niczym nie sprowokować nikogo i obeszło się bez zbędnych ceregieli.

Po naradzie przedstawił się i wymienił standardowe grzeczności z innymi sierżantami. Mając dość niewiele czasu udał się bez zwłoki i z miejsca postawił swój oddział a nogi, dopilnował by się spakowali, zabrali co trzeba i przed bramą stawili się w komplecie jako jedni z pierwszych. Oddział miał dość sprawny bowiem jego bosmańskie doświadczenie sprawiało, że się nie patyczkował z podwładnymi a miał całą zimę by ich oćwiczyć. - XI Oddział II Regimentu Bohsenfels melduje się na rozkaz! - zameldował się dziarsko ich nowemu dowódcy. Sam stał w swojej znoszonej przeszywalnicy, tarczą i kuszą na plecach oraz jedną z niewielu pamiątek ze swojej służby na morzu czyli marynarskim kordelasem u boku.

Gdy dowiedział się o swoim zadaniu osłaniania flank podczas marszu odparł krótkie i dziarskie - Tak jest! - ale prywatnie zachwycony nie był. Najwyraźniej albo on albo jego oddział nie zrobił na nowym dowódzcy najlepszego wrażenia tudzież po prostu inne zrobiły lepsze. Teraz więc będzie musiał się przewalać przez krzaczory, zleżały śnieg i błoto na poboczu co mu ludzi spowolni, wymęczy i szyk będzie utrzymać ciężko a w razie zasadzki przyjmą na siebie pierwsze uderzenie. Zapowiadała się długa droga. Zwłaszcza jak będą ten szyk mieli utrzymać aż do samego celu podróży. Rozkaz był jednak rozkaz. Czekał aż zbierze się reszta i może co najwyżej na to czy jeszcze czegoś dowiedzą się przed wymarszem.
 
Pipboy79 jest offline