Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2014, 00:21   #6
Iakovich
 
Iakovich's Avatar
 
Reputacja: 1 Iakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skałIakovich jest jak klejnot wśród skał
Galiusz wyszedł z odprawy przed budynek gdzie zobaczył kolejny oddział do wyszkolenia. “Kurwa może ci przeżyją dłużej nisz poprzedni” zadumał się przypominając sobie jak jego ostatni oddział bronił wyrwy na murach do ostatniej kropli krwi. “Czemu mnie nie wziąłeś za soją bramę Morr-że. Dobra dość sentymentów trza pokazać że żołnierz imperium nie lęka się niczego” zganił się w myślach i ruszył ocenić przydatność oddziału.
-Trzynasty oddział Drugiego Regimentu Bohsenfels do mnie- wykrzyczał stając niedaleko schodów. “Kurczę ruszają się jakby im jaja do ziemi przymarzły, ale bywało gorzej nawet ci dwaj starzy się jakoś trzymają” - Panowie - zaczął przechadzająca się miedzy ludźmi z oddziału - Zapewne kilku z obecnych może mnie rozpoznać jeśli było w forcie podczas obrony jeśli nie to wasze zmartwienie. Mam kilka zasad i będę ich pilnował. -mówiąc to zrobił krótką pauzę i ocenił twarze świeżaków - Po pierwsze macie mnie słuchać na chwilę obecną będę wam ojcem i panem na matkę raczej nie liczcie - kilka cichych chichotów poszło w oddziale - Aż tak was to kurwa śmieszy rekrucie - popatrzył na jednego z młodszych oczami które mogły by cofnąć te trochę ciepła które przywiał wiatr - Po drugie mam zamiar przeżyć i wam też to radzę nie lubię tracić towarzyszy broni a staliście się nimi od kiedy trafiliście pod moją komendę. -Kolejna pauza “Kurczę ale muszę teraz przypominać tego osła Ottiego” popatrzy w niebo przypominając sobie swojego pierwszego dowódcę “Czyli teraz czas na poznanie tych ludzi na to by sprawdzić z jakiej gliny są ulepieni przyjdzie czas później “- szybko przebiegł wzrokiem po zebranych

- Dobra idziemy do koszar, po drodze każdy się przedstawia i gada co robił przed zaciągiem
-Jekil byłem zielarzem, -Heinman a to jest mój brat Guido
- przedstawili się dwaj barczyści chyba bliźniacy - jesteśmy drawlami. -Rigo włóczyłem się panie tu i tam. - Osric zierałem runo w lesie. -Jorn ja również zbierałem runo po lasach. - Leo pracowałem przy uboju zwierząt. -Jesztem Bart lesnicy -Przedstawił się sepleniący dość młody chłopak. [i]-Xavier panie woziłem towary - Volker u ojca na farmie żem pracował. [i]- zakończył najmłodszy z całego oddziału

-Poznamy się lepiej na postoju a teraz pozbierać mi wszystkie manatki i żarcie bo nie wiem kiedy będzie następna możliwość zdobycia żarcia. Jekil, Guido, Leo zostańcie chwilę mam sprawę do was Pozbierajcie ich rzeczy bo mogą sami nie zdążyć ich spakować rozejść się. Sprawa wygląda tak. - mówiąc to rozwiązał mieszek i zaczął odliczać srebrne -Tu jest 30 srebrnych macie dokupić dla oddziału trochę bimbru i trochę owoców albo racji -oczy młodego rzeźnika aż się zaświeciły oczy pozostałych dwóch też choć maskowali miny lepiej niż młody. -Jak mi który zwieje to osobiście go odnajdę i przyszpilę głowę do murów fortu moim młoteczkiem -pogładził swój nadziak na którym w zagłębieniach ciągle widać było zaschniętą krew. Miny trójki rekrutów zaraz się zmieniły.-Jak się spiszecie to może dostaniecie coś dla siebie, jak nie- kolejna pauza i postukanie ręką po broni. -To sami wiecie co będzie. A teraz ruchy bo macie mało czasu a wymarsz nie będzie czekał jak kat.

Sam w tym czasie poszedł jeszcze zaczerpnąć języka o terenach w które ich wysłali a potem zabrać sprzęt i w drogę ”Kurwa żebym nie żałował wysłania tej trójki bo może być ciężko ale jak nie przyjdą to brat będzie miał problem no i … Dość tych durnych myśli będę i koniec jak nie to cały oddział będzie cierpiał kurwa to jest wojsko a nie babiniec. Ruszył szybszym krokiem ganiając się za głupie myślenie on ma działać, wyszkolić, nauczyć, i przeżyć by mogli pokazać że są warci więcej niż tylko te parę groszy co dostali przy zaciągu.

Przy bramie czekało już kilka oddziałów z dowódcami ale będą musieli chwilę zaczekać na zasłyszane wiadomości od jego kolegów.

-Trzynasty Bohsenfeld zbiórka. Miło mi widzieć cały oddział w komplecie. gotowy do drogi. Jekil i jak sprawy. dodał szybko widząc dodatkowy pakunek przy wyznaczonej grupce.
- Mamy większość o co pan prosił sierżancie ale wydaliśmy wszystko.Vorte nie do końca był pewien czy mówią prawdę ale zadanie wykonali więc trzeba nagrodzić jak będzie potrzeba to karać też wie jak.-pogrzebał chwilę w sakiewce Za dobrą robotę wynagradzam za złą będę karał i dał całej trójce po srebrnej. Patrząc na zdziwione miny reszty oddziału wiedział że tym co zrobił polepszył sobie z nimi stosunki nawet jeśli tamci okradli go na kilka dodatkowych monet.- Dobra koniec rozleniwienia weźcie jeszcze kilka głębszych oddechów zaraz wymarsz będziemy szli z lewej strony kolumny, Rigo będziesz mnie zastępował jak będę na spotkaniach dowódców i nie zawiedź mojego osądu.
-TAK JEST
usłyszał w odpowiedzi jeden głośny okrzyk po czym ruszył szybkim krokiem w kierunku Carla dając mu znak że ma sprawę do omówienie z resztę dowódców.
 
__________________
" Blood blood for the BLOOD GOD"

" Jack ty znowu w mieście?? Księżna już wie??... rok minął i chyba wszyscy zapomnieli już o wieżowcu "
Iakovich jest offline