Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2014, 01:07   #5
Latin
 
Latin's Avatar
 
Reputacja: 1 Latin nie jest za bardzo znanyLatin nie jest za bardzo znanyLatin nie jest za bardzo znanyLatin nie jest za bardzo znanyLatin nie jest za bardzo znanyLatin nie jest za bardzo znany
- Jak było w szkole? - z salonu zapytała babcia, kiedy młody chłopak wszedł do mieszkania. Siedziała w fotelu i oglądała telewizję.
- Dobrze.
- Nie za wcześnie się wraca?
- Nie było ostatniej lekcji. - odpowiedział z przekąsem, rzucił plecak na podłogę, poszedł do pokoju i włączył muzykę.


Większość mego życia to nie był rajski eden
Więc powtórzę skurwysynu - reprezentuję biedę!
Siedem lat chudych razy trzy? Dwadzieścia jeden!
Słyszysz skurwysynu? Reprezentuję biedę!
Mam dwadzieścia osiem lat ile tłustych? Może z siedem!
Mimo to skurwysynu wciąż reprezentuje biedę!
Nie jestem hipokrytą, dobrze wiem gdzie me korzenie
Z biedy Peja się wywodzi, więc reprezentuję biedę!

Z biedy się wywodzę, w biedzie gniłem i przeżyłem
Niejedną ciężką chwilę i to nie z własnej winy
Bóg nie rozdaje równo, nie wybierałem rodziny
Dobrze wiem jak to było i pierdole twe rozkminy w stylu...
Hej koleżko, na chuj mówisz jak ci ciężko
Przeżyłeś tę biedę, stres, to całe piekło
Weź wypierdalaj z biedą na zawsze związany
Stamtąd się wywodzę prawdą, że się z niej wyrwałem


Z głośników popłynęło na cały regulator i chłopak choć to niemożliwe był pewny, że słyszy znów z ust babci „tylko te skurwysyny i skurwysyny, posłuchałbyś czasami czegoś normalnego”. SMS od kumpla, żeby wpadać z towarem. Miły zgarnął kilka woreczków z trawą z szuflady z podwójnym dnem, schował w majtki, zgarnął plecak i rzucając tylko „cześć” do babci wyszedł z mieszkania.

Nie wiedział, że już nigdy więcej jej nie zobaczy. Pozwalała mu na wszystko, niczego nie zabraniała, nie czepiała się, nie zadawała zbędnych pytań. On trochę ją olewał, jednak miał do niej szacunek i nigdy nie skrzywdziłby jej. Odkąd nie mieszkał z rodzicami była jego jedyną naprawdę bliską osobą i przywiązał się do niej mocno. Żyła w nieświadomości jego „postępów” w szkole i przygód z kolegami z blokowiska. Żyła w błogiej nieświadomości i tak było im obojgu dobrze.

Spotkanie z kumplami przeciągnęło się do rana. W drodze powrotnej rozmyślał o następnej domówce, na której miało być sporo dziewczyn ze szkoły i jeden chłopak, któremu trzeba spuścić lanie. Z tego stanu sprowadził go do rzeczywistości wielki huk. Rozpoczęło się piekło. Panika. Wojna? Katastrofa? Nie było czasu na rozmyślania, trzeba było spieprzać. Znaleźć jakieś bezpieczne schronienie, żeby nie być jedną z pierwszych ofiar. Ktoś wybił szybę, ktoś szarpał się z drzwiami. Miły będąc jeszcze w stanie upojenia nie bardzo wiedząc co się dzieje wyskoczył przez rozbitą szybę i pobiegł ile sił w nogach za grupką innych osób. Kiedy znaleźli się w piwnicy w jednym z bloków, opadł na podłogę pod ścianą. Strasznie chciało mu się rzygać i spać. Zdążył jeszcze tylko zarejestrować ile osób jest w pomieszczeniu i oczy mu się zamknęły. Nie do końca zdawał sobie sprawę z tego co się stało, a życie po przebudzeniu szykowało mu niemiłą niespodziankę.
 
Latin jest offline