Rychu nie mógł tak zostawić kumpla. Nie godziło się i nie wypadało i w ogóle.
Bimbromanta przeszukał szybko kieszenie swojego płaszcza. Miał tam wódkę (na własny użytek) i flaszki na czarną godzinę. Jedną z nich była cudowna NALEWKA BABUNI. Ryszard dobył tego zacnego napoju i wlał w niego niezwykłą moc Renców, które Leczom, którą swego czasu nabył oglądając regularnie kultowy program Pana Zbyszka, za czasów kiedy jeszcze miał telewizor i mieszkanie.
Naładowawszy flaszkę MOCĄ Rysiek napoił Zdzicha cudownym doładowanym nektarem, a potem postanowił się dozbroić. Na ziemi leżały noże, tasaki i inne śmiercionośne narzędzia, ale Rysiek miał łeb na karku, więc wziął najbardziej niszczycielską broń jaka znajdowała się w tym składowisku.
Chwyciwszy za owiniętą gazetą rybę Rysiek ruszył za zbiegłym zboczeńcem, aby uciszyć go już na zawsze. |