- T
o nie jest tak, że przez te lata całą forsę wydawałem na alkohol i prochy. - wyjaśnił Pinky - T
ylko przez ten czas miałem już dość przesyłu pomiędzy planetami i robienie w nie swoich interesach. Osiąść gdzieś i uznać ten kawałek pyłu za swój. Ale to nie powód by rezygnować z imprez co wieczór i stąd klub. - roztoczył dłonią po sali.
-
Jest jeszcze “drobiazg”, kasę dopiełem umową z Solarisem. Nie można cały czas grać o małe stawki. I wszystko było by w porządku, gdyby nie Ogry. Nie ma klientów nie ma kasy dla Solaris. Mogą zająć klub… - zawahał się ważąc ile powiedzieć - …
ale też mojego morfa. Głupio było by skończyć jako skrzynka w rdzeniu. - myśl o tej perspektywie odebrała mu na chwile dobry humor.
-
Dlatego ucieszyła mnie plotka o twoim pobycie w Elizjum, co dwie głowy to nie jedna. Moglibyśmy rozkręcić to miejsce, razem. Wspólnicy, szef od ochrony nazwij to jak chcesz. Gwarantuje dużo akcji, darmowe drinki, dobrą zabawę i udział w zyskach. Pomyśl o tym. Z twoim morfem wiele problemów stało by się o wiele prostsza.
-
Cherry wspomniała, że nosisz z sobą zwłoki. Sentyment? - zażartował -
Jeśli chcesz opylić szybko swoje stare ciało, możesz spróbować u Ursuli, to chirurg tu w Noctis, więc wszystko już widziała i przestrzega dyskrecji medyka czy jak to tam zwał. Nie zadaje pytań, czasem przynoszą jej mięso w workach z życzeniem by to poskładać w coś co ma ręce i nogi. Jak puścisz jej jeszcze ciepło ciało, to będzie brał jak Nadzór w łapę. Jeśli czujesz się nagi to rusznikarz Boomstick ma gnaty na każdy rozmiar, pestki, nawet skorupy. A jak potrzebujesz czegoś by nie wyglądać jak tajniak Zapory to Cherry pewnie coś ci poleci.